Szansą na narodowe ozdrowienie jest triumf i katastrofa partii Kaczyńskiego - mówi w wywiadzie dla tygodnika "Newsweek" Kazimierz Kutz. Według senatora Polacy nie będą chcieli żyć w państwie autorytarnym, a może nawet faszyzującym.

Reklama

Proces, o którym mówię, może potrwać kilka, może nawet kilkanaście lat, ale ideologia oparta na trumnach, na pamięci klęsk, nieszczęść i nieustannego rozliczania musi w końcu sama zdechnąć - ocenia reżyser.

Kutz nie jest życzliwy nowemu prezydentowi i brutalnie ocenia obietnice Andrzeja Dudy. - To banały. Ja nawet rozumiem, że on musi w chwili wyświęcania na prezydenta takie banały głosić, ale w tym przypadku za gładko brzmiącymi frazesami kryje się groźna polityka PiS - stwierdza.

Mocno dostaje się też Platformie Obywatelskiej. - To, co robi ta partia, jest żałosne. Układanie list wyborczych, które dla partii rządzącej powinno byc dziecinną zabawą, rozwala ja od środka. PO utraciła życiowe soki. Może wegetować, ale nie zdoła odbudować swojej pozycji - twierdzi Kutz.