„Jadę Pendolinem do Warszawy. To, że opóźniony 20 minut to pikuś. Ale smród, jaki panuje w okolicach restauracyjnego i dwóch - trzech wagonów jest powalający. Zapach rozkładającego się trupa. Załoga (przesympatyczna i młoda) mówi, że od kilku miesięcy tak capi, i że monitowali w tym temacie, ale już odpuścili, bo echo” – tak zaczyna się wpis lidera ugrupowania Kukiz’15.
Wyjaśnił, że nieprzyjemny zapach jest prawdopodobnie spowodowany awarią urządzeń chłodniczych. "Człowiek to jednak niesamowite bydlę. Przystosuje się do wszystkiego. Po godzinie tak się do smrodu przyzwyczaiłem, że spokojnie zjadłem jajecznicę a w kiblu znajduję zapachowe ukojenie” – ironizował.
Polsatnews.pl, który jako pierwszy opisał sprawę, poprosił PKP Intercity o komentarz. "PKP Intercity po zidentyfikowaniu jednostki, która została przeznaczona do obsługi pociągu EIP 6104 w dn. 13 czerwca br., natychmiast po zakończeniu kursu skierowało skład do serwisu, w celu wyeliminowania źródła nieprzyjemnego zapachu" - brzmiała odpowiedź rzeczniczki Agnieszki Serbeńskiej.
"W związku z powstałym incydentem PKP Intercity podejmie wzmożone kontrole wszystkich jednostek Pendolino podczas przeglądów serwisowych. Za powstałe niedogodności przepraszamy" - dodała.
Kukiz w środę wieczorem podziękował za nagłośnienie sprawy i napisał, że Pendolino EIP 6104, którym jechał dopiero, co z przeglądu wyjechało. „Przed tym przeglądem też trupem capiło" - napisał. Dodał, że ma nadzieję, że „tym razem kasa za doprowadzenie składu do porządku zostanie przeznaczona na zapewnienie komfortu podróżujących a nie na wypłaty dla Szanownych Prezesów Spółki". Podobny wpis na profilu Kukiza pojawił się w styczniu, gdy polityk podróżował na trasie Tychy-Warszawa. "Podróżne bydło (w tym ja) koczujemy we wspólnocie na korytarzach (ja mam ekskluzywna jedynkę koło kibla) i chwalimy Pana (tego od PKP)" - napisał wówczas.