Prezydent obiecał m.in. podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych, utrzymanie świadczenia 500 plus i 13. emerytury, a także wprowadzenie "dodatku solidarnościowego" dla osób, które straciły pracę w wyniku epidemii koronawirusa.
- To są nierealne obietnice, a wręcz bym powiedział awanturnicze obietnice. Jest jasne, że ponosimy straty. Wzrost gospodarczy, który mieliśmy, zostanie silnie zahamowany. Czy on będzie poniżej zera, czy będziemy mieli recesję, to się dopiero okaże. Natomiast niewątpliwie hasłem, które dzisiaj powinno obowiązywać to racjonalność wydatków, dobre policzenie tego, na co nas stać i przede wszystkim udzielenie pomocy dwóm grupom. Tym, którzy produkują i tym, którzy będą tracić pracę – uważa były prezydent. - Dzisiaj mnożenie kolejnych obietnic, typowo wyborczych, że dostaniecie to, jak ja wygram, jest moim zdaniem awanturnictwem. Na to Polski nie stać.
Aleksander Kwaśniewski w Radiu ZET przekonuje też, że "myśmy w czasach koniunktury wydali bardzo dużo pieniędzy". - Dzisiaj mówienie, że w czasach pandemii będziemy wydawać jeszcze więcej pieniędzy jest nieodpowiedzialne – dodaje.
Ewentualną wygraną Andrzeja Dudy, kwituje krótko: To będzie słaby mandat do rządzenia.