Prezes TK pytana "dlaczego w Europie zaufanie do Polski tak bardzo spadło?", czego najnowszym dowodem może być przykład jednego z holenderskich sądów, który postanowił nie wydać Polsce polskiego obywatela, bo "sędziowie mają wątpliwości, czy w Polsce możliwy jest obecnie sprawiedliwy proces", odparła: Nie słyszałam żadnych merytorycznych zarzutów dotyczących funkcjonowania polskiego wymiaru sprawiedliwości. Polska, jak każde państwo UE, ma prawo reformować wymiar sprawiedliwości chociażby dla usprawnienia i przyspieszenia postępowań.

Reklama

Przyłębska przypomniała, że demokracja polega na tym, że źródłem władzy publicznej jest suweren, czyli naród. Władza dzieli się na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Każda z tych władz ma określone kompetencje. Pojawiający się coraz częściej aktywizm sędziowski wykracza poza tradycyjną rolę władzy sądowniczej. Wskazuje, że "zgodnie z traktatami europejskimi organizacja wymiaru sprawiedliwości należy do wyłącznej kompetencji państw członkowskich".

Podkreśliła też: Wymiar sprawiedliwości jest całkowicie niezależny od władzy wykonawczej w Polsce, co więcej powoływanie sędziów jest bardziej odpolitycznione niż w innych krajach europejskich.

Zdaniem dziennikarza "Die Welt" "eksperci są zgodni: polskie sądy nie są niezależne". Konkretne tego przykłady to obniżenie wieku emerytalnego lub utworzenie Izby Dyscyplinarnej oraz inne zmiany strukturalne. Po co polskiemu państwu tego rodzaju konflikt? - dopytuje.

Nie sądzę, że Polska ma konflikt z kimkolwiek - oceniła Julia Przyłębska. Staramy się jedynie odpowiadać na zarzuty, na pozamerytoryczne ataki. Komuś zależy na tym, by ukazać Polskę w złym świetle. Prezydent Andrzej Duda oraz polski rząd zwracają uwagę, że reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości ma na celu jego usprawnienie pod względem proceduralnym i strukturalnym (...).

Pytana o różnice zdań między Unią Europejską a Polską na tle reform sądownictwa, Przyłębska odpowiada, że "aby formułować tak daleko idące zarzuty należałoby w pierwszej kolejności porównać polskie ustawodawstwo dotyczące wymiaru sprawiedliwości z innymi europejskimi krajami. Wyniki mogą być zaskakujące dla krytyków Polski".

Reklama

W kwestii raportu UE na temat praworządności, które ma zostać opublikowany Przyłębska odpowiada, że byłby to dobry krok, gdyby nie zapowiedź wiceprzewodniczącej KE Very Jourovej w jednym z wywiadów, że uwaga jest skierowana na Polskę i Węgry. Według Przyłębskiej te słowa to zapowiedź, że raport to "analiza sporządzona pod określoną tezę".

"Die Welt" stawia również pytanie "czy Polska kreuje się na wzorcowe państwo antyliberalne?", wspominając "żądania upaństwowienia mediów" i rzekomy fakt, że "niektóre gminy nazwały się strefami wolnymi od LGBT”.

Przyłębska odpowiada: W swoim otoczeniu nie dostrzegam problemu dyskryminacji ze względu na orientacje seksualną. Powiem więcej, kiedy były Prezes TK Andrzej Rzepliński publicznie zaatakował byłego pracownika TK używając argumentów osobistych złożyłam oświadczenie w obronie godności tego człowieka.

Gazeta przypomina, że Julia Przyłębska jest krytykowana przez niektórych prawników, zdaniem których została "zainstalowana na stanowisku w sposób sprzeczny z prawem".

Wszyscy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wobec których formułuje się bezpodstawne zarzuty zostali wybrani przez Sejm zgodnie z prawem. Wszyscy złożyli wobec Prezydenta RP ślubowanie - tłumaczy prezes TK. Nie ma w Trybunale sędziów, co do których wyboru można mieć jakiekolwiek wątpliwości. Przypomnę tylko, że poprzedni Prezes Andrzej Rzepliński przyznał sobie kompetencję do decydowania, kto jest, a kto nie jest sędzią Trybunału, odmawiając przydzielania spraw trzem sędziom. To za jego kadencji stosowano zasadę vis maior: nieznany ustawie i Konstytucji tryb kształtowania składów zgodnie z potrzebą chwili.

Na pytanie o "ścisłe kontakty ze światem polityki" podkreśla, że Trybunał Konstytucyjny nie podlega żadnym wpływom.

Dziennikarz zauważa, że nie każdy zalicza do swoich bliskich przyjaciół Jarosława Kaczyńskiego. Każdy z nas ma prawo do życia prywatnego - odpowiada Przyłębska. Mówi, że nie rozmawia z politykami o sprawach, które trafiają do Trybunału.

W odpowiedzi na pytanie co się stanie, kiedy rząd nie zaakceptuje wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Przyłębska przypomniała, że "to nie Polska nie akceptuje decyzji TSUE, lecz Niemcy. Federalny Trybunał Konstytucyjny niedawno orzekł, iż jest sądem tak zwanego ostatniego słowa. (...) Federalny Trybunał Konstytucyjny pokazał, że prawo europejskie nie jest nadrzędne wobec prawa narodowego".

Z powodu reform sądownictwa Polska popadła w konflikt z UE - stwierdza dalej dziennikarz.

Nie podzielam tych opinii, często formułowanych jednostronnie. W całej tej historii brakuje uczciwej merytorycznej dyskusji - wskazuje Przyłębska.