Od tego, co zawierał raport NIK o zeszłorocznych „niewyborach kopertowych” (wcześniej praktycznie w całości opisany przez media), dużo ciekawsze było to, kogo NIK będzie chciał wskazać jako winnego.
Na razie palcem wskazano spółki (PWPW i Pocztę Polską), które – na podstawie decyzji premiera o rygorze natychmiastowej wykonalności – podjęły przygotowania do wyborów, choć nadzorujące je ministerstwa, tj. MSWiA oraz MAP, nie podpisały z nimi żadnych umów. Dziś szef MAP Jacek Sasin może pokazywać wszędzie raport NIK i przekonywać – w dużej mierze słusznie – że z tematem wyborów kopertowych sklejono go bardziej, niż na to zasługiwał.
Wciąż jednak w powietrzu wisi pytanie, co w takim razie z zawiadomieniami do prokuratury na szefa KPRM Michała Dworczyka i premiera Mateusza Morawieckiego?
Reklama