Kuczyński – złośnik, antypisowiec, nałogowy użytkownik mediów społecznościowych – pozwala sobie od czasu do czasu na zindywidualizowane przemyślenia. Dla stada takie zachowanie jest myślozbrodnią, jak powiedzieliby bohaterowie „Roku 1984”. I zawsze znajdzie się ktoś, kto pierwszy da stadu znak: uwaga, to wilk w owczej skórze!
Tym razem padło na Kuczyńskiego, którego, korzystając z okazji, pozdrawiam, ale, korzystając z innej okazji, zarazem pytam: skąd w nim takie pokłady naiwności, że sugeruje Hołdysowi, aby „się opamiętał”.