Niestety mamy ten sam scenariusz zdarzeń co zawsze. Prokuratura chce się zająć z urzędu przypadkiem obrazy Lecha Kaczyńskiego przez Michała Figurskiego.

Reklama

O Figurskim i jego zachowaniu mam zdanie jak najgorsze. Obrzucanie obelgami nielubianego polityka przy wtórze rozradowanej gawiedzi, przy pełnej świadomości, że czekają za to pochwały podobnie myślącej publiczności, o kolegach z branży nie wspominając, to nabijanie sobie popularności najtańszym kosztem. Czyli czyste pajacostwo. Jednak prezydent i jego urzędnicy powinni modlić się, aby prokuratura nic nie zrobiła z tą sprawą. A już broń Boże nie powinni sami ulegać pokusie sądowych kroków przeciw dowcipnisiowi. Piszę to z ubolewaniem, bo wiem, że tacy ludzie jak Figurski są pewni swojej faktycznej bezkarności. I wiem, że odpowiedni przepis pozwala karać na obrazę prezydenta, więc prokurator powinien w zasadzie wkroczyć.

>>> Skiba: Figurski to radiowa Jola Rutowicz

Rzecz w tym, że przepis taki miał może jeszcze jakiś sens w dawnych społeczeństwach, w których istniała zgodność co do podstawowych zasad. Na przykład takiej, że prezydent to symbol państwa, lepiej więc symboli nie traktować zbyt obcesowo. Dziś jednak, gdy powywracano tyle rozmaitych tabu (rzecz do oddzielnej dyskusji, dobrze to czy źle), sama próba postawienia Figurskiego przed sądem byłaby przedstawiona jako zamach na wolność słowa i mnóstwo ludzi taką argumentację by kupiło. Oczywiście "artyście" nic by się ostatecznie nie stało. Niemniej pokazywałby wszystkim swoje rzekome rany (biedaczek, musiał pójść do sądu na dziesiątą rano, zamiast przesiedzieć tę godzinę w kawiarni), zyskując niezasłużoną chwałę męczennika za wartości, których prawdopodobnie nawet nie rozumie - takie jak nonkonformizm i zdolność do rzeczywistego rzucania wyzwania możnym tego świata.

Reklama

>>> Gursztyn: Figurskiemu w hołdzie za odwagę

To, co piszę, to właściwie argument na rzecz skasowania szczególnego przepisu chroniącego głowę państwa przed zniewagą. Jeśli takiego wezwania nie wypowiadam, to tylko dlatego że jego usunięcie z kodeksu przez parlament mogłoby być odebrane jako niedobry sygnał, dodatkowa zachęta dla wszystkich, którzy uwielbiają się powyżywać na obecnym prezydencie. Ale wolałbym, aby tych przepisów nie było. Tego typu chamstwo, gdy jest formalnie bezkarne, jest jeszcze bardziej żałosne. Tak zaś znajdzie się paru głupków, którzy jak zawsze w takich przypadkach obwołają Figurskiego ofiarą Kaczego reżymu, choć Polską rządzi Tusk, a w środowisku show-biznesu dominują zwolennicy takich obyczajów.