Do stworzenia nowej specsłużby prezydent chce wykorzystać wybory prokuratora generalnego. Kandydatów co prawda ocenia Krajowa Rada Sądownictwa, ale ostateczną decyzję podejmuje Lech Kaczyński. Zdaniem "Newsweeka", prezydent od dłuższego czasu stara się lobbować w KRS, by przynajmniej jeden z kandydatów miał poglądy zbliżone do jego.

Reklama

Nowy prokurator generalny dostanie ogromne uprawnienia. Prawo mianowania szefów 11 prokuratur apelacyjnych, 45 szefów prokuratur okręgowych i 360 szefów prokuratur rejonowych. To wielka gratka dla polityków, a jeśli szefem śledczych zostałby ktoś podległy braciom Kaczyńskim, PiS mógłby przejąć kontrolę nad całym systemem organów ścigania w Polsce - pisze "Newsweek".

Kto mógłby zostać prokuratorem generalnym? Faworytką prezydenta jest Ewa Koj z pionu śledczego katowickiego Instytutu Pamięci Narodowej - twierdzi tygodnik.

Bliski współpracownik Lecha Kaczyńskiego - Paweł Wypych - nie pozostawia na tych doniesieniach suchej nitki. "To absurd" - komentuje doniesienia "Newsweeka" w Radiu ZET. "Równie dobrze prezydent mógłby lobbować za nagrodą Nobla w komitecie noblowskim dla pana posła Palikota" - mówi prezydencki sekretarz stanu.