Ostatecznie jednak Barroso musiał odwołać udział w pogrzebie Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki na Wawelu na skutek zamknięcia przestrzeni powietrznej po wybuchu wulkanu na Islandii. Nie dotarli także przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oraz sam Lewandowski - wszyscy mieli lecieć tym samym samolotem, udostępnionym przez rząd Belgii.

Reklama

"Byłem świadkiem determinacji Barroso, wielokrotnie z nim rozmawiałem i byłem świadkiem determinacji: lecimy do Krakowa. Byłem przekonany przed północą w sobotę, że lecimy do Krakowa, bo takie były informacje. A gest wobec mnie - zaproszenie do samolotu rządowego - przyjmuję jako jeden z kolejnych dowodów pewnej solidarności wobec polskiego społeczeństwa" - powiedział Lewandowski polskim dziennikarzom. "Dopiero około północy przyszła kategoryczna wiadomość, że przestrzeń będzie zamknięta także dla takiego lotu, który miał się dokonać z lotniska wojskowego" - podkreślił.

"Chciałbym z całą mocą podkreślić, że przewodniczący Barroso, od pierwszych godzin, kiedy dowiedział się o tragedii pod Smoleńskiem, przekazywał wszelkie możliwe dowody solidarności z polskim społeczeństwem, zaczynając od złamania protokołu, aby już w sobotę (czyli w dniu katastrofy lotniczej - PAP) obniżyć na znak żałoby flagi Unii Europejskiej" przed siedzibą KE - dodał polski komisarz.

Zdaniem Lewandowskiego, Polska w ostatnich dniach dostała tyle dowodów sympatii i solidarności ze strony różnych komisarzy UE i różnych instytucji, "że powinniśmy to zachować we wdzięcznej pamięci".

W niedzielę czeski prezydent Vaclav Klaus, który przybył z Pragi na pogrzeb, skrytykował brak przedstawicieli UE i niektórych europejskich państw w Krakowie. Ostatecznie na uroczystości pogrzebowe dotarło 18 delegacji zagranicznych; był przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.

Rzeczniczka Barroso Pia Anderhilde Hansen powiedziała w sobotę późnym wieczorem, że "przewodniczący Barroso głęboko ubolewa, że nie będzie w stanie uczestniczyć w pogrzebie, zważywszy, że żaden transport lotniczy nie jest możliwy".