Według tygodnika, termin upływa dokładnie 5 czerwca. Aby Ananicz dalej mógł kierować agencją - jako pełnoprawny szef - premier powinien dysponować opiniami kolegium ds. służb specjalnych, sejmowej speckomisji oraz prezydenta. Sęk w tym, że Donald Tusk o te dokumenty jeszcze nie wystąpił - czytamy w "Newsweeku".

Reklama

"Rozmawialiśmy w gronie członków komisji o Andrzeju Ananiczu na początku marca, gdy stanął on na czele Agencji Wywiadu. Ale formalnego wniosku premiera o zaopiniowanie tej kandydatury do tej pory nie otrzymaliśmy" - mówi tygodnikowi Janusz Zemke, przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych. "Po co powołuje się kogoś jedynie na trzy miesiące?" - zastanawia się polityk.

Skoro Donald Tusk nie zwrócił się o potrzebne opinie, trzeba będzie dokonać zmiany na stanowisku szefa Agencji Wywiadu - pisze "Newsweek". Tygodnik zapytał o to zamieszanie rzeczniczkę rządu "Mogę jedynie powiedzieć, że kancelaria premiera kontroluje sytuację i w odpowiednim czasie poinformuje o decyzjach premiera" - odpowiedziała tajemniczo Agnieszka Liszka.