"TVP manipulowała wynikiem finansowym spółki, sztucznie go zaniżając o ponad sto milionów złotych" - uważa minister skarbu Aleksander Grad. I dlatego dziś złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Według resortu skarbu, TVP tworzyła niepotrzebnie rezerwy, żeby mieć pieniądze na wypłaty odszkodowań za toczone przez siebie procesy. Eksperci ministerstwa uważają, że to niezgodne z prawem.
>>>Przeczytaj o kontroli finansowej w TVP
Grad jest pewien, że TVP chciała w ten sposób pokazać, w jak kiepskiej sytuacji finansowej jest spółka. "Winię za tę sytuację głównie prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego, bo to on ma największy wpływ na to, co dzieje się w spółce. Tak upolitycznionego prezesa publiczna telewizja jeszcze nie miała" - powiedział "Gazecie Wyborczej" Grad.
W jakim rzeczywiście stanie są finanse TVP, dokładnie nie wiadomo, bo spółka utajniła wyniki kontroli.
Na razie telewizja nie komentuje wniosku ministra. Wcześniej wyjaśniała, że zawiązała rezerwy zgodnie z obowiązującą ustawą o rachunkowości, co potwierdził raport biegłego rewidenta.
Prezes TVP Andrzej Urbański w wywiadzie dla najnowszego "Gościa Niedzielnego" powiedział, że rezerwa była niezbędna, ponieważ "zastał spółkę w kilku procesach sądowych. W tym jeden bardzo poważny, bo odbywa się przed sądami amerykańskimi". Chodzi o sprawę sprzedaży sygnału TV Polonia w USA.
Dzisiejsze zawiadomienie do prokuratury jest kolejnym, jakie złożono na działalność zarządu TVP. Poprzednie złożył w kwietniu szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. W efekcie tego zawiadomienia Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada sprawę organizacji w latach 2006-07 przetargu na satelitarny multipleks dla cyfrowej TVP.