Posłowie Prawa i Sprawiedliwości uważają, że Komorowski żartował z prezydenta oceniając incydent z ostrzałem tuż obok konwoju, którym podróżował Lech Kaczyński. Zgłosili więc wniosek o jego odwołanie.
Marszałek Sejmu przyznał dziś w Polskim Radiu, że jego słowa mogły zostać żle zrozumiane. Prezydente - jak stwierdził- rzeczywiście znalazł się w niebezpiecznej sytuacji. Jednak jego zdaniem, bardziej niestosowne było zachowanie prerzydenta Gruzji, który poklepywał Lecha Kaczyńskiego po plecach i mówił, że to dzielny człowiek. Jego zdaniem, było to niestosowne. "To był ponury żart" - stwierdził Komorowski.
Jego zdaniem, Gruzini bardzo źle przygotowali wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "To był albo brak odpowiedzialności, albo scenariusz, w który prezydenta wstawiono" - powiedział radiowej Jedynce. Marszałek Sejmu uważa, że należy to wyjaśnić.