Uroczystości w Gdańsku zakończyła msza święta w Bazylice Mariackiej. Uczestniczyło w niej ponad tysiąc osób.
Po mszy, były prezydent, poproszony przez dziennikarzy o ocenę imprezy, powiedział: "Moim zdaniem, nie mam co się chwalić, bo samo dzieło się chwaliło. Wszystko się udało, lepiej niż przypuszczałem , myślałem, że będzie trochę gorzej."
Na pytanie, czy jest zmartwiony nieobecnością Lecha Kaczyńskiego, Wałęsa odpowiedział: "Ktoś tu stracił, ja nie".
Wałęsa zapytany o słowa Radosława Sikorskiego o "karłach moralnych mocnych w gębach" i atakujących byłego prezydenta, powiedział: "Każdy jakoś tak stara się nie przesadzać, ale czasami przesadzamy."
>>>"Lechu, nie przejmuj się moralnymi karłami"
Nabożeństwo w Bazylice Mariackiej odprawił nuncjusz apostolski, arcybiskup Józef Kowalczyk, który podkreślił, że uroczysta msza jest podziękowaniem za 65 lat życia Lecha Wałęsy i "za to, że były prezydent buduje idee pokoju w Polsce i za granicą".
Kowalczyk dodał, że msza jest dedykowana także "wszystkim ludziom ze stoczni i nie tylko, którzy podzielali idee solidarności".
Natomiast metropolita gdański, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, oceniając obchody powiedział, że "ze względu na organizację, tematykę i uczestników (noblistów, polityków i prezydentów) - w Polsce było to spotkanie największe po 1945 roku".
W ramach trzydniowych gdańskich obchodów jubileuszu przyznania Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla gośćmi imprezy byli m.in. inni laureaci Pokojowej Nagrody Nobla: Dalajlama XIV, Adolfo Perez Esquivel, Frederik Willem de Klerk oraz Shirin Ebadi. Z tej okazji do Polski przyjechał też prezydent Francji Nicolas Sarkozy.