Ceremonia przebiegała według tradycyjnego rytuału, ale w atmosferze wręcz rodzinnej. Andrzej Czuma odebrał nominację i złożył przysięgę, dodając "Tak mi dopomóż Bóg".
Prezydent złożył gratulacje nowemu ministrowi, z humorem nawiązując do obecności wnuczek-bliźniaczek. "Życzę im, żeby za ileś tam lat zastąpiły innych bliźniaków" - zażartował. Lech Kaczyński mówił też o zadaniach ministra jako prokurtratora. Podkreślił, że to od prokuratora zależy sprawny przebieg śledztwa.
"Mam nadzieję, że w tej roli będzie Pan człowiekiem, który twardo walczy z przstępczością. Że będzie Pan po stronie ofiar, a nie ich oprawców" - mówił prezydent.
Na zakończenie uroczystości prezydent Kaczyński stanął do wspólnego zdjęcia z rodziną Czumów, która licznie przybyła do Pałacu Prezydenckiego. Potem taką samą fotografię zrobiono w towarzystwie premiera Donalda Tuska. Był również obecny Janusz Korwin-Mikke, ale nie ustalono, w jakiej roli.
>>> Przeczytaj kontrowersyjny wywiad z Andrzejem Czumą
Prezydent był poinformowany o kontrowersjach związanych z brakiem u Andrzeja Czumy formalnych kwalifikacji, które mogły być przeszkodą w nominacji. Ale - jak mówił szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki - w przeszłości były już podobne przypadki.
Przed nowym ministrem trudne wyzwania. Musi skompletować resort po ostatnich licznych dymisjach, wywołanych samobójstwem jednego z porywaczy Krzysztofa Olewnika.
Andrzej Czuma deklaruje, że będzie kontynuował wszystkie projekty, które rozpoczał jego poprzednik. Także ten o rozdzieleniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Ale zapowiada też, że będzie satarał się tworzyć jak najmniej nowych przepisów. Tylko te najbardziej niezbędne.
Chce też zmienić metodę oceny pracy prokuratorów i zmotywować ich do tego, żeby skupili się na ściganiu poważnych przestępstw. Zamierza też działać na rzecz poprawy sytuacji procesowej ofiar przestępstw.