"Rząd wchodzi w nie swoje buty i zaczyna konkurować z bankami. Sektor finansowy oferuje obecnie szereg możliwości zamrożenia spłaty kredytów, odłożenia lub innego rozłożenia rat" - zwraca uwagę ekonomista.

>>> Rządowe dopłaty do kredytów do 2010 roku

Reklama

Rządowe dopłaty będą pochodziły z Funduszu Pracy, który jest tworzony z części składek płaconych do ZUS. Więc tak na dobrą sprawę ci, którym rząd pomaga, sami się na ten fundusz wcześniej składali. "To działania jałowe i marnowanie publicznych pieniędzy" - podkreśla Sadowski.

>>> Dowiedz się, jak rząd chce pomagać w spłacie kredytów hipotecznych

Tak samo krytyczny jest wobec pomysłu obniżenia opodatkowania czynszów na wynajem mieszkań. "Nie trzeba dopłacać do czynszu, ale spowodować, żeby pracownik miał za co zapłacić ten czynsz. Czyli trzeba zmniejszyć opodatkowanie pracy, a nie opodatkowanie czynszów" - podkreśla.

Zdaniem Andrzeja Sadowskiego w dobie kryzysu trzeba przede wszystkim obniżyć koszty pracy i to jest klucz do przeciwdziałania bezrobociu, a nie dopłaty do kredytów. Przedsiębiorcy, redukując koszty, będą w pierwszej kolejności zwalniali pracowników, bo ich płace i składki to najczęściej największe pozycje w wydatkach firm - mówi nam ekonomista.