Jak ustalili reporterzy programu, w zeszły czwartek Donald Tusk wraz grupą najbliższych współpracowników - zamiast sejmowej sali - wybrał boisko piłkarskie. Dziwi na przykład, że szef policji Grzegorz Schetyna wolał murawę, gdy w tym samym czasie posłowie dyskutowali nad rządowymi projektami ustaw dotyczących reformy emerytalnej policjantów. Politycy opuścili też głosowania w sprawie weta prezydenta.
>>> Premier nie przyszedł na debatę o kryzysie
Ekipa "Teraz my" nagrała, jak w miniony czwartek od 20.30 przez ponad godzinę Donald Tusk, Grzegorz Schetyna i Roman Kosecki biegali za piłką, zamiast głosować i brać udział w debatach. Towarzyszył im także szef kancelarii premiera Tomasz Arabski.
Rzecznik Rządu Paweł Graś potwierdził, że premier w czwartek wieczorem grał w piłkę, zamiast brać udział w pracach parlamentu, ale zwyczajnie o nich nie wiedział…
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski ostrzegał kiedyś, że dla posłów, którzy opuszczają ważne głosowania, nie ma usprawiedliwienia, poza wyjątkowymi przypadkami takimi jak ważne sprawy rodzinne, choroba lub obowiązki wagi państwowej. A gra w piłkę raczej do nich nie należy.
Chlebowski zapowiada zbadanie sprawy. "Nie wiem, czy będą wyciągane jakiekolwiek konsekwencje, ale sprawdzę, kogo nie było na głosowaniach" - mówi DZIENNIKOWI. Usprawiedliwia też premiera i innych futbolistów. "Marszałek Sejmu nieoczekiwanie zarządził głosowania w czwartek wieczorem, a nie jak zazwyczaj w piątek" - dodał. I zauważył, że mimo braku kilku posłów głosowania poszły sprawnie.