"Redaktorzy DZIENNIKA Paweł Reszka oraz Michał Majewski boją się o moje bezpieczeństwo. W artykule <Czego boi się Waldemar Pawlak> rozpoczynają od opisu, jak zrezygnowałem z ochrony BOR. Opisu o tyle nieprawdziwego, że nie słyszałem o wysyłaniu oficerów BOR pociągiem, aby pilnowali mnie na stacji kolejowej. Przez ponad pół roku ochrona BOR towarzyszyła mi w każdym miejscu. Zrezygnowałem z ochrony po próbie zmiany oficerów ochrony bez mojej zgody. Poinformowałem o mojej decyzji Pana Premiera oraz <wysokiego rangą urzędnika MSWiA>, a także Szefa BOR" - pisze Pawlak na swoim blogu na platformie onet.pl.
>>>Czego się boi Waldemar Pawlak
"W późniejszym okresie byłem kilka razy namawiany przez <wysokiego rangą urzędnika MSWiA> do zmiany decyzji, ale nie zmieniły się uwarunkowania, więc nie zmieniłem decyzji. O ile wiem, nie wysyłano za mną oficerów BOR, ale kilka razy zauważyłem biegających po peronie fotoreporterów (być może mają mnie chronić)" - dodaje wicepremier.
>>>"Towarzystwo" od strażackiego interesu
"Do innych tematów z artykułu odniosę się po jego opublikowaniu" - napisał Pawlak o godz. 5.24. Minęła już 11. Na razie wicepremier milczy. Liczymy jednak na to, że dotrzyma słowa i odniesie się do innych tematów poruszonych w naszym tekście.