"Schetyna zapowiedział wczoraj, że jego żona zamierza skierować przeciwko mnie sprawę na drogę sądową ponieważ - jak stwierdził - <kłamię i zachowuję się nieuczciwie>. Jeśli będą tego chcieli, bardzo chętnie spotkam się z wicepremierem Schetyną i jego żoną na sali sądowej. Jeśli sąd zajmie się interesami (...) rodziny Schetynów, może wyjść z tego naprawdę interesujący proces" - napisał Piskorski na swoim blogu.

Reklama

"Wicepremier nie wyjaśnia niestety na czym moje rzekome kłamstwo i nieuczciwość miałyby polegać. Co więcej w tym samym wywiadzie telewizyjnym przyznał, że firma należąca do jego żony <pewnie kilka lat temu współpracowała z firmą Misiaka>. Powiedział więc dokładnie to, co i ja napisałem w swoim blogu" - dodał.

"Zdenerwowanie wicepremiera Schetyny rozumiem, bo przedstawione przeze mnie informacje stawiają go w trudnej sytuacji. Straszenie mnie sądem nic tu jednak nie pomoże. Powinien raczej zająć się rzeczywistym wprowadzaniem i egzekwowaniem w Platformie przestrzegania wysokich standardów etycznych, co liderzy tej partii wielokrotnie zapowiadali. Najlepiej, żeby zaczął… od siebie" - napisał na koniec Piskorski, który został wyrzucony z PO za stworzenie tzw. układu warszawskiego.