"Sprawa prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, która przez wielu komentatorów opisywana jest jako lokalny konflikt w pomorskiej Platformie jest wyraźnie niedoceniana. Niesubordynacja sopockich radnych PO może się bowiem przeistoczyć w bunt samorządowców PO w innych miejscach" - pisze Paweł Piskorski, dawny polityk PO, a teraz szef Stronnictwa Demokratycznego.
>>> Tusk wypisał się z PO... w Sopocie
"To, że panowie Tusk i Karnowski od dawna ze sobą rywalizowali i nie pałali sympatią do siebie, wiedzą wszyscy. Donald Tusk dobrze zapamiętał czas, gdy był poza parlamentem i był tylko byłym liderem, a gwiazda Jacka Karnowskiego właśnie wschodziła. Teraz jest odwrotnie" - dodaje lider SD, który z Platformy Obywatelskiej został wyrzucony za stworzenie tzw. układu warszawskiego.
>>> Karnowski prezydentem do połowy maja
"Tusk, zwłaszcza w Platformie, może wszystko, a Karnowski jest pod ostrzałem oskarżeń. Wokół niego mogą się jednak zgrupować inni samorządowcy PO, którzy przeczuwają, że w przyszłości ekipa Tuska będzie chciała także ich zastąpić kimś bardziej posłusznym i zaufanym. Może się okazać że referendum wokół odwołania prezydenta Karnowskiego skłoni ich do buntu" - dodaje na koniec Paweł Piskorski.