Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że poseł Łatas złamał prawo, a tego typu zachowania związane są z najdalej idącymi konsekwencjami. "Decyzja właściwie już zapadła. Łatas zostanie usunięty z partii i naszego klubu sejmowego" - mówi nam polityk z kierownictwa PiS.
Szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski oświadczył, że "kierownictwo klubu nagannie podchodzi do przypadków łamania prawa". Zapowiedział, że Łatas dobrowolnie zrzeknie się immunitetu posła.
Artur Feigel, szef prokuratury Kielce-Zachód dodał, że w tej sprawie trwają przesłuchania świadków zdarzenia i gromadzone są materiały. Wynika z nich, że małopolski poseł 25 marca został zatrzymany do kontroli drogowej koło Chęcin (Świętokrzyskie), w czasie której policja stwierdziła w jego organizmie od 0,6 do 0,7 promila alkoholu.
>>>Pijany poseł PiS: Zjadłem trochę jabłek
Jak wyjaśnił rzecznik świętokrzyskiej policji nadkomisarz Krzysztof Skorek, Łatas podczas zatrzymania nie ujawnił patrolowi, że jest posłem. Dopiero później okazało się, że przed odpowiedzialnością karną chroni go immunitet.
Marek Łatas wciąż utrzymuje, że za zawartość alkoholu w jego krwi odpowiada koktajl leków, spożytych jabłek oraz wypitych dzień wcześniej dwóch drinków. "Żałuję, że nie poprosiłem o badanie krwi, wynik byłby zapewne inny" - mówi DZIENNIKOWI Łatas.
Dodaje, że chce złożyć wyjaśnienia w tej sprawie szefowi klubu oraz marszałkowi Sejmu. "Biorę wiele różnych leków na cukrzycę, serce czy cholesterol. Nigdy po alkoholu nie zdecydowałbym się ma jazdę samochodem" - zapewnia Łatas. I podkreśla, że jeżeli zapadnie decyzja o usunięciu go z partii, to ją przyjmie bezdyskusyjnie.
"To nie jest możliwe, żeby po spożyciu owoców niezawierających alkoholu alkomat wykazał w organizmie człowieka jego obecność. To dotyczy także osoby chorej na cukrzycę" - tłumaczy tymczasem DZIENNIKOWI konsultant krajowy w dziedzinie diabetologii prof. Krzysztof Strojek.