To będzie wyjątkowy szczyt Unii Europejskiej - z uwagi na specjalnego gościa, prezydenta USA Baracka Obamę.

>>>Lech Kaczyński też chce zobaczyć Obamę

Reklama

Już wiadomo, że z polskiej strony nie będzie kłótni o samolot. Lech Kaczyński, który nieoczekiwanie ogłosił, że też chce być obecny na tym szczycie, poleci na spotkanie rządową maszyną. "Ja pojadę samochodem" - ogłosił nieoczekiwanie premier.

Tusk na szczyt Unia Europejska - USA, zaplanowany na 5 kwietnia w Pradze, pojedzie samochodem z południa Polski. Będzie tam gościł pod koniec tego tygodnia. Ma rozmawiać z lokalnymi władzami o zagrożeniu powodziowym.

"Rząd informował stronę amerykańską, że jesteśmy zainteresowani wykorzystaniem szczytu praskiego do spotkania bilateralnego z prezydentem Stanów Zjednoczonych, i otrzymaliśmy, dość dawno, informację, że takie spotkanie nie jest wykluczone" - powiedział Tusk. Jak dodał, przygotowuje się do takiego spotkania.

Dopytywany, że o spotkanie z Obamą zabiegał też prezydent Lech Kaczyński - który również wybiera się na szczyt w Pradze - premier odparł, że ma taką informację. "Więc niewykluczone, że spotkamy się we trzech. Ostatecznej decyzji nie ma. Jeśli tak będzie, to rozwiąże się problem kto, o której i kiedy" - dodał Tusk.

Na pytanie, czy polska delegacja nie pokłóci się w takim razie o krzesło, Tusk odpowiedział: "Mam nadzieję, że Czesi znajdą wystarczającą liczbę mebli".