Były szef MSW po raz pierwszy odnosił się wczoraj do postawionych mu zarzutów. W sądzie spędził dwie godziny, bo na więcej nie pozwala mu lekarz. Nie przyznał się do winy, powtarzał, że stan wojenny uchronił Polskę przed rozpadem i interwencją z zewnątrz, nie zgodził się też odpowiadać na pytania prokuratora IPN. "W mowie Kiszczaka nie było żadnych nowych argumentów, powtarza linię obrony gen. Wojciecha Jaruzelskiego" - ocenia prof. Andrzej Paczkowski.

Reklama

>>>Kiszczak: Stan wojenny uratował Polskę

Jednak w jego słowach pojawił się nowy wątek. Kiszczak podkreślił, że był głównym architektem Okrągłego Stołu i prekursorem przemian w Polsce, dlatego nie powinien być atakowany. "Śmieszne są starania, by nas wykreślić z tej ważnej działalności, to my znaleźliśmy wtedy wspólny język z przedstawicielami opozycji" - oświadczył. Tymi słowami wywołał konsternację. "Czy to oznacza, że Kiszczak otrzymał przy Okrągłym Stole jakiś szczególny immunitet chroniący go przed odpowiedzialnością za stan wojenny? Niech to ujawni" - komentuje ostro historyk dr Antoni Dudek. "Udział w Okrągłym Stole nie może zapewniać bezkarności!" - dodaje prof. Andrzej Paczkowski.

>>>Oto nieznane nagrania z Okrągłego Stołu

Kiszczak próbował też przedstawić się jako ofiara, a proces jako próbę zdyskredytowania jego osoby. "Po raz kolejny chce się mnie obrzucić błotem, w ostatnich 17 latach cztery razy oskarżano, jestem przedstawiany jako zbrodniarz, czekam na kolejny proces i tak będzie aż do mojej śmierci" - skarżył się. - "Taki proces niewątpliwie psuje samopoczucie komuś arbitralnie uznanemu za <człowieka honoru>, ale tym razem sąd określi jego odpowiedzialność za konkretne czyny" - podkreśla prof. Wojciech Roszkowski.

Proces rozpoczął się w kwietniu 2007 r. Pion śledczy IPN oskarżył dziewięć osób - członków władz PRL i Rady Państwa PRL - o udział "w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw”. Obecnie w procesie uczestniczy czworo oskarżonych: Jaruzelski, Kiszczak, Stanisław Kania i Eugenia Kampara. Od wczoraj z powodu złego stanu zdrowia nie bierze w nim udziału gen. Florian Siwicki. Kolejny oskarżony, gen. Tadeusz Tuczapski, zmarł 10 kwietnia tego roku.