Komorowski powiedział dziś w studio RMF FM, że są chwile, kiedy czuje irytację z powodu zachowań Janusza Palikota.
"Rzeczywiście, według mnie przekroczył już wielokrotnie granice dopuszczalnej krytyki. (...) Żal to niewłaściwe słowo. Mogę się irytować na Janusza Palikota, bo uważam, że zachowuje się często w taki sposób, że szkodzi sobie i Platformie, chociaż wielu osobom się to podoba. Ale, jeśli chodzi o spot, powiem, że najlepszą formą odpowiedzi na spoty PiS-u, jest spot Szymona Majewskiego. To jest właśnie ten poziom rozmowy politycznej, który PiS wybrał i trzeba mu odpowiadać takimi samymi zachowaniami, ale jednocześnie nie udając, że to jest debata polityczna".
>>>Zobacz, jak Szymon Majewski naśmiewa się ze spotów PiS
Dodał, że ma informacje na temat zbierania przez PiS haków na polityków PO. "Są usłużni dziennikarze, którzy się zajmują zbieraniem różnych haków, że są całe instytucje. Mamy doświadczenie z poprzedniej kampanii" - mówił Komorowski.
Czym ma zostać uderzony sam Bronisław Komorowski? "Nie mam zielonego pojęcia (...) Ja nie wiem, czy to będzie Donald Tusk, czy będzie Schetyna, czy będzie Drzewiecki, czy będzie ktokolwiek inny… czy Bronisław Komorowski, to jest obojętne. Widać wyraźnie, że PiS wrócił do starej taktyki, porzucił taktykę miłości politycznej ogłaszaną przez Jarosława Kaczyńskiego parę miesięcy temu i wrócił do polityki awantury i agresji w stosunku do wybranych osób" - tłumaczył marszałek.
Odniósł się też do zarzutów dzisiejszej "Gazety Polskiej", która zarzuciła mu bliskie związki z Prokomem. Komorowski miał wynajmować z Ryszardem Krauzem willę w Lasach Janowskich. Polować razem z biznesmanem.
"Ja mam (sumienie) czyste jak kryształ. Ja znam sprawę dokładnie i rzeczywiście bywałem we Władysławowie i polowałem, tyle że ci panowie nie wiedzą, że osoba, która prowadziła, a nie była właścicielem tego ośrodka, jest ojcem mojej chrześniaczki. To są po prostu powiązania rodzinne, a nie polityczne" - powiedział Komorowski.
Czy wytoczy "Gazecie Polskiej" proces? "Nie wiem, przeczytam to, ale uważam, że nie warto <Gazetą Polską> się zajmować, bo to kompletna nisza medialna" - powiedział marszałek.
Komorowski powiedział też, że obecnej sytuacji rzeczywiście nie należy dawać Annie Fotydze żadnej placówki dyplomatycznej. "Placówki nie mogą być nagrodami pocieszenia. To są miejsca ciężkiej pracy i reprezentowania Polski i polskiej polityki zagranicznej" - mówił marszałek, który po raz kolejny podkreślił, że wysłanie Fotygi na palcówkę przy ONZ to złe rozwiązanie. "Przewidziałem, że pomysł wysłania Anny Fotygi do ONZ to pomysł bardzo dużego ryzyka. Fotyga przekroczyła granice. Nagrody pocieszenia nie będzie".