"Mój pozew to kwestia pewnej prawdy historycznej. Nie można tak ludzi traktować" - tłumaczy Ryszard Czarnecki. Broniąc się przed słowami Wałęsy przypomina, że w latach 80. był przewodniczącym Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Wrocławskim. W rozmowie z DZIENNIKIEM zapowiedział, że na swoich świadków powoła m.in. obecnego ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego oraz wicepremiera Grzegorza Schetynę.

Reklama

>>>Czarnecki pozywa Wałęse za potwarz

To nie jedyne słowa Wałęsy, które tak wzburzyły Czarneckiego, że pozwał do sądu byłego prezydenta. W wywiadzie udzielonym DZIENNIKOWI Wałęsa zarzucił mu, że "za pieniądze pisze blogi". "To surrealizm, sam płacę za jego istnienie w sieci" - mówi Czarnecki.

>>>Wałęsa: 50 tysięcy euro od Libertas? Mało

Z racji startu Czarneckiego w eurowyborach jego pozew zostanie rozpatrzony w trybie wyborczym. Sąd musi więc wydać wyrok w ciągu trzech dni od złożenia wniosku.

Konflikt między politykami wywołał sam Czarnecki. To on pierwszy sugerując e Wałęsą otrzymał 50 tys. euro za udział w kongresie eurosceptycznej partii Libertas.

Były prezydent nie chce komentować sprawy. "Sąd sprawdzi, kto ma rację. To wszystko" - powiedział DZIENNIKOWI Lech Wałęsa.