"Solidarność" i OPZZ nie przyjdą na stoczniową debatę z premierem Donaldem Tuskiem. "S" jako powód podała zaproszenie na rozmowy dwóch małych związków, które jej zdaniem, są satelitami PO.

Reklama

"Do dyskusji zostali zaproszeni przedstawiciele wszystkich związków zawodowych Stoczni Gdańsk. Ze względy na ich wielkość zaproponowano ilość dyskutantów. "S" ma 3 przedstawicieli, OPZZ 2 a ZZ "Okrętowiec" oraz związek Inżynierów i Techników po jednym" - przypomniał Graś.

Rzecznik wyraził zdziwienie, że jedni stoczniowcy nie chcą debatować, bo w rozmowie biorą udział ich koledzy ze innych związków.

>>> Nie będzie debaty Tuska ze stoczniowcami

"Premier, gdy się przekonał, że jesteśmy merytorycznie przygotowani, sięgnął po swoje przybudówki. A my chcieliśmy go zapytać, dlaczego nie ma tu najnowocześniejszej stoczni w Europie" - powiedział Roman Gałęzewski szef "Solidarności" Stoczni Gdańsk.

Teraz przedstawiciele "S" dodają, że na debacie z premierem nie pojawią sią nawet po to, żeby wygwizdać szefa rządu. "Na tę debatę przyjdą wyłącznie klakierzy Tuska" - mówi Karol Guzikiewicz.