"W Polsce nie jest zwyczajem, aby Donald Tusk przychodził na wiece organizowane przez Jarosława Kaczyńskiego i odwrotnie, aby Jarosław Kaczyński przychodził na spotkania Donalda Tuska. Z takich eskapad słyną anarchiści" - stanowczo ocenił pojawienie się Róży Thun i Joanny Senyszyn na swoim wiecu przedwyborczym Zbigniew Ziobro.

Reklama

>>>Thun i Seneszyn na wiecu Ziobry. Wynocha

"Zachowanie takie nie jest w polityce poważne i stanowi dowód desperacji obu pań, które mają bardzo kiepskie notowania w sondażach" - powiedział w Onet.pl. Zdaniem kandydata PiS na europosła, Thun i Senyszyn próbowały zepsuć konwencję. "Na sali było kilkaset osób i nie uległy one prowokacji, udało się w pogodnej miłej atmosferze dokończyć spotkanie - cieszył się Ziobro.

>>>Ziobro nie potrafi wymówić nazwiska Thun

Co kontrkandydatki PO i SLD robiły na nowohuckim wiecu PiS? "Lider PiS-u nie przychodzi podczas tej kampanii na żadne debaty. Chcemy mu więc zadać pytanie!" - tłumaczyła krakowska jedynka Platformy Róża Thun. "Chciałam z nim porozmawiać o wizji Europy! Moim zadaniem jest powstrzymanie marszu <kaczyzmu> na Brukselę" - wtórowała jej Joanna Senyszyn Z SLD.

Pojawienie się kontrkandydatek wywołało spore wzburzenie zwolenników Ziobro. "Zlot czarownic! Won stąd! Wychodzić! Jak nie wyjdziecie, to was wywieziemy! Nie-Polacy!" - usłyszały z tłumu.