"Jeszcze kilka tygodni temu strofował PiS, za to że mówiliśmy o konieczności zwiększenia deficytu budżetowego. Przekonywał, że takie posunięcie doprowadzi państwo do ruiny. Przypomnę, że już w styczniu mówiliśmy od założeniu deficytu na poziomie 25 mld zł" - mówi nam posłanka PiS.

Reklama

>>> Przez kilkanaście lat będą wyższe podatki

"Teraz Rostowski zwiększa deficyt o 9 miliardów złotych. Te pieniądze można było już kilka miesięcy temu przeznaczyć na inwestycje. Takie posunięcie rozruszałoby gospodarkę i zwiększyło wpływy do budżetu" - zaznacza Natalli-Świat.

Posłanka PiS nie wyklucza też tego, że za kilka miesięcy rząd ponownie będzie musiał nowelizować ustawę budżetową. "Raport BCC zakłada, że wpływy do budżetu będą mniejsze o 39 miliardów złotych od tych, jakie były zakładane. To oznacza, że deficyt może wynieść nie 27 miliardów złotych, ale 37 miliardów" - wyjaśnia wiceszefowa partii Jarosława Kaczyńskiego.

Reklama

>>> Porażka rządu. Dramatyczny wzrost deficytu

Rząd Donalda Tuska przestał dziś bronić niskiego deficytu. PO i PSL zgodziły się, że dla ratowania budżetu - który został nadszarpnięty przez kryzys - zapowiadany deficyt zostanie zwiększony o połowę, do 27 miliardów złotych. Do tego przewidziane są cięcia w resortach i zmuszenie spółek skarbu państwa do wypłaty dywidend.