O zmianach będą dziś dyskutować posłowie na posiedzeniu komisji. Jak zapewnia DZIENNIK jej szef Mirosław Sekuła z PO, wstępną zgodę wyrazili politycy wszystkich opcji. "Chodzi o to, by byli prezydenci nie musieli już dorabiać na boku. I jak Lech Wałęsa współpracować z takimi tworami politycznymi jak <Libertas>" - żartuje poseł Sekuła.
>>> Żona Wałęsy wydaje więcej niż on zarabia
Zaznacza, że wnioskodawcą projektu będzie Janusz Palikot. Dlaczego? "Bo jest odważny, a w czasach kryzysu mówienie o podwyżce dla Aleksandra Kwaśniewskiego, wymaga odwagi" - mówi Sekuła.
Na wyższe pensje będą mogli liczyć jedynie ci prezydenci, którzy zostali wybrani w wolnych wyborach. Podwyżka nie obejmie więc Wojciecha Jaruzelskiego, bo pierwszy prezydent III RP został wybrany przez parlament.
Jeśli Sejm zgodzi się na nowe rozwiązanie, to nowe emerytury wpłyną na konta polityków już w przyszłym roku. Obecnie byłym szefom rządu nie przysługuje żadne wynagrodzenia, a byli prezydenci dostaje połowę tego, co urzędujący.