"To bardzo niebezpieczna sytuacja. Chcemy by szef rządu wytłumaczył nam co się dzieje i dlaczego pieniądze za stocznie nie wpłynęły na konto" - mówił Krzysztof Fidura w TVN24.
>>> Kupno stoczni jest niezgodne z szariatem
Podkreślił, że list - po którym rzekomo katarski inwestor wstrzymał wpłatę - jest jedynie pretekstem. "Ten list jest bardzo słabym argumentem dla wstrzymania zapłaty. Obawiam się, że za naszymi plecami odbywają się gierki potężnego biznesu i polityki" - stwierdził związkowiec. Podkreślił fakt, że list wpłynął do inwestora 15 lipca, a resort skarbu poinformował o tym dopiero wtedy gdy na konto nie wpłynęły pieniądze za stocznie.
Ale spotkania z premierem będzie. Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział RMF FM, że Donald Tusk na razie nie ma o czym rozmawiać ze stoczniowcami.
Wczoraj ujawniono pismo szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni, które napisało do katarskiego inwestora ostrzegając go, że transakcja będzie nielegalna, bo Stocznia Szczecińska Nowa powstała z majątku przejętego w sposób bezprawny.
>>> Polskie stocznie na lodzie. To sabotaż
Autorzy listu ostrzegali przyszłego inwestora m.in., że jeśli wypełni umowę z polskim rządem, złamie zasadę Koranu, która mówi, że "muzułmanin ma zakaz sprzedaży rzeczy, gdy wie, że posiada ona wady, i nie poinformuje o nich". List podpisany jest przez stowarzyszenie, za którym według naszych informacji stoją byli członkowie zarządu byłej Stoczni Szczecińskiej SA.