"Czy wreszcie przełożeni zrobią porządek. Sprawy religijne i istnienia tej rozgłośni są poza dyskusją i poza pretensjami, ale inne - dziś w nocy kolejny raz wpuszczono człowieka z nieciekawą przeszłością i czekającego na rozliczenie sadowe za te same oszczerstwa" - napisał Lech Wałęsa na swoim blogu.
>>> Wałęsa: Walentynowicz gorsza niż SB
"Ten obywatel wraz z prowadzącym ojcem opowiadali niestworzone bzdury i paszkwile. (...) Przecież dobrze rozmówcy wiedzą co zostało udowodnione, a co nawet w swym gniocie Cenckiewicz i komuniści choćby na przykład Rakowski poświadczają, nie mówiąc już o uczciwych historykach, że ta rozmowa była zrobiona przez SB na polecenie najwyższych władz PRL, że była to od początku do końca perfidna zmontowana prowokacja. Na wszystkie te kalumnie płynące z Torunia można natychmiast znaleźć prawdziwe niezbite dowody i żyjących jeszcze świadków" - twierdzi były prezydent.