W ten sposób służba bezpieczeństwa zwerbowała do współpracy aż 6 tysięcy księży - taka zawrotna liczba konfidentów Kościoła pochodzi z końca 1982 roku. W tym właśnie okresie powstała w bezpiece szczegółowa tabela, w której czarno na białym widać, którzy: księża, zakonnicy, wikariusze, studenci i wykładowcy katolickich uczelni i z jakiego regionu, donosili SB.
Kościół jednak ciągle sprawę zamiata pod dywan. Tak było w przypadku ks. Tadeusza Bielańskiego. Mimo że kilka mięsięcy media informowały, że proboszcz katedry na Wawelu może być agentem SB, krakowska kuria to zlekceważyła i ksiądz został na stanowisku. Z dokumentów, do jakich dotarło "Życie Warszawy", wynika, że Bielański od początku lat 80. był agentem o pseudonimie "Waga". Donosił o tym, co dzieje się w wawelskiej katedrze, kto zamawia msze za ojczyznę i kto na nie przychodzi. W sobotę konfident witał na Wawelu samego Ojca Świętego!
Szok: już nie pojedynczy duchowni donosili SB, a kilka tysięcy! DZIENNIK dotarł do tajnych dokumentów MSW dotyczących agentury wśród ludzi Kościoła. Wynika z nich m.in., że każdy, kto trafił do seminarium duchownego, miał zakładaną teczkę. Była ona prowadzona aż do śmierci duchownego. Dziś w południe materiały na kolejnych współpracowników bezpieki ujawnić ma ks. Tadeusz Zaleski. Nazwisk jednak nie poda.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama