Nawrat, człowiek Leszka Millera i były dolnośląski wojewoda podejrzewany był o wiele ciemnych spraw. Jednak noga Nawrotowi podwinęła mu się dopiero przy współpracy z biznesmenem Aleksandrem K. Wziął od niego łapówkę wartą 22 tysiące złotych. Na tyle prowadzący śledztwo prokurator wycenił tygodniową wycieczkę do Portugalii. Biznesmen zafundował mu ją w zamian za intratne kontrakty przy organizacji światowej wystawy Expo. Wrocław nie dostał prawa do organizacji tej imprezy, ale portugalskie złote piaski były goździem do trumny Ryszarda Nawrata.


Wcześniej Nawrat był podejrzewany o wyprowadzenie z PZU Życie 60 milionów złotych. Według wrocławskiej prokuratury SLD-owski prominent wykorzystywał też informacje zdobyte w urzędzie wojewódzkim do kupowania bez przetargów cennych gruntów we mieście. Śledztwa w tych sprawach trwają.

Teraz okazuje się, że Urbański, szef kancelarii prezydenta, prowadził spółkę "Kalejdoskop - Nowa Korporacja", której współwłaścicielem był właśnie Ryszard Nawrat.