Wiadomo tylko tyle, że program ma dotyczyć i uczniów, i nauczycieli. Chyba można spodziewać się jakichś konkretnych rozwiązań, skoro wicepremier twierdzi, że "nie chce rzucać haseł, z których nic nie wynika".
O dziwo, Roman Giertych zdystansował się do przedstawianych przez premiera i ministra sprawiedliwości pomysłów obniżenia wieku, w jakim można odpowiadać przed sądem, do 15 lat. "Zaostrzenie przepisów, wprowadzenie młodzieży do więzień nie rozwiąże problemu dyscypliny w szkołach. Co do tego nie mam żadnej wątpliwości" - ocenił.
Oczywiście zapowiedź ministra jest związana z samobójstwem 14-letniej Ani, którą w klasie molestowali koledzy. Giertych nazwał nieobecność nauczycielki na lekcji "wielkim przestępstwem edukacyjnym". "To jest po prostu skandal. Bez wątpienia nie ma tu żadnych usprawiedliwień. Lekcja to jest czas święty, w którym nauczyciel ma obowiązek być z młodzieżą - po to jest zatrudniany, szkolony, wychowywany, opłacany i po to rodzice dają szkole swoje dzieci pod opiekę" - grzmiał minister.