Szef rządu i Platformy Obywatelskiej był pytany w RMF FM, czy ekscesy Janusza Palikota przynoszą partii więcej pożytku czy szkody.
"Ja w tej chwili nie mam w ręku wagi i trudno mi zważyć, kto w tej chwili więcej przynosi, kto więcej zabiera. Ale w przypadku słów Palikota mniej ważne jest, czy on dodaje czy zabiera, tylko tak się po prostu nie robi, tego typu słowa świadczą o zaniku instynktu etycznego. To mnie też bulwersuje" - odpowiedział Donald Tusk.
Dalej było jeszcze ostrzej. Premier wprost nazwał szefa lubelskiej PO człowiekiem, który robi głupoty. Jednak nie zamierza z tego powodu pożegnać się z Palikotem.
"Gdyby w partiach politycznych - nie tylko w Polsce - wyrzucono za głupotę, to byłyby to bardzo ekskluzywne kluby" - podkreślił Tusk.
Szef rządu przyznał, że wstydzi się za słowa Palikota, który mówił o Jarosławie Kaczyńskim: "Zabijemy, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż". "To głupie słowa" - dodał dobitnie premier.