Zdaniem Joanny Muchy, rozwiązać ten węzeł gordyjski może szef Prawa i Sprawiedliwości, ale nie chce tego zrobić. "Kościół natomiast chce, ale nie może. Jedyna nadzieja w połączeniu chęci Kościoła i mocy Jarosława Kaczyńskiego. Kościół może sprawić, żeby Jarosław Kaczyński zechciał chcieć. W ten sposób Kościół zażegnałby jeden z najtrudniejszych w ostatnich latach kryzysów. Z kolei prezes PiS miałby okazję pokazania, że jest wielkiego formatu mężem stanu, który ponad osobistą tragedię przedkłada dobro kraju" - mówi "Rzeczpospolitej" posłanka Platformy Obywatelskiej.
Jednak Mucha nie ma wątpliwości, że Jarosław Kaczyński "nie ma żadnego interesu politycznego w tym, aby do tego rozwiązania doprowadzić". Natomiast "zainteresowani są hierarchowie kościelni, ponieważ na awanturze wokół krzyża najbardziej traci Kościół. Nie mogą oni oczywiście jednoznacznie zdeklarować się po żadnej stronie sporu, bo jasna deklaracja mogłaby narazić polski Kościół na pęknięcie".
Mucha ma nadzieję, "że trwają rozmowy, podczas których hierarchowie namawiają Jarosława Kaczyńskiego, by stanął na czele przenosin krzyża. Kościołowi byłoby to bardzo na rękę. A powiązania między Kościołem a Jarosławem Kaczyńskim są na tyle wielowątkowe, że argumentów hierarchom wystarczy" - uważa parlamentarzystka.
Komentarze (64)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeŻENUJĄCE ...
WYŁĄCZ PROPAGANDOWE-tvn-24-PO ...
Piękno kobiety to nie chirurg plastyk ale przede wszystkim jej wnętrze, a tu jest puste jak jej szef regionu Palikota.
Obowiązkowo muszą przyjść pod Pałac (choć mogą przejść drugą stroną Krakowskiego Przedmieścia) i przystanąć na trochę. Koniecznie. Stanąć jak najbliżej modlących się. Niemal ocierać się o nich. Stanąć tak, żeby słyszeli co mówisz, żeby czuli smród zapoconego całodzienną aktywnością ciała, żeby poczuli oddech na plecach, żeby czuli smród wypitego piwa, kawy, wypalonych papierosów. Żeby wiedzieli, że nie są sami, że tuż za ich plecami roi się od prześmiewców, którzy nimi gardzą, mają za fanatyków, miłośników obsesji, kandydatów do Tworek, ludzi gorszej kategorii. Żeby nie mieli spokoju.
Coś przerażającego jest w tych ludziach, którzy w nocy chcą koniecznie bez wyraźnego powodu upodlić drugiego człowieka, dokopać mu, pokazać, że mają go za nic. Robią to z zapalczywością zwyrodnialca torturującego ludzi dla zabawy. Działają podobnie do hitlerowskiego lekarza Mengele, patrząc co można zrobić drugiemu człowiekowi. Do jakiej granicy można się posunąć w upodleniu. Jak komunistyczni oprawcy patrzący, czy męczony przez nich człowiek załamie się po kolejnym zerwanym paznokciu, z kolejnym gwoździem wbitym w palec, po kolejnej godzinie stania nago w śniegu. Choć inne są metody taki sam jest ich sposób myślenia, są podobnie zwyrodniali. Odmawiają człowiekowi godności, bo jest wierzący, ma inne poglądy niż oni, bo odbiega od tego co lansują liberalne i lewackie środowiska i popierające je media. Bo żyje i ma czelność istnieć w przestrzeni publicznej…