"Życzę nowemu przewodniczącemu, żeby dokonał tego, co mi się nie udało, Krzaklewskiemu i Śniadkowi - to znaczy, żeby grał na nowy związek, bez obciążeń przeszłości, żeby zwinął sztandar Solidarności i pod nowym sztandarem i nazwą prowadził związek. Musi zrozumieć, że to są inne czasy" - powiedział we wtorek PAP legendarny przywódca NSZZ "Solidarność", który wrócił właśnie do kraju po kilkunastodniowej podróży po Turcji i Stanach Zjednoczonych.

Reklama

B. prezydent zadeklarował gotowość do współpracy z Dudą, ale "tylko w przypadku, kiedy usłucha mnie i poprawi to, co mnie i moim następcom się nie udało". Wałęsa dodał, że trudno jest mu komentować zmianę w przywództwie "S". "Już jestem zbyt daleko od związku, aby to oceniać. Tam są grupy interesów i lepszy w tej grze - jak się okazało - był ten nowy" - powiedział.

"W sumie szkoda mi Śniadka, on był inny w dni parzyste i nieparzyste, więc mogłem sobie coś z tego wybrać. Natomiast z Piotrem Dudą znamy się kiepściutko, nie mam zdania o nim" - zaznaczył Wałęsa.

W ostatnim czasie Wałęsa odrzucił zaproszenie Śniadka na okolicznościowy zjazd "S" w Gdyni 30 sierpnia z okazji 30. rocznicy Sierpnia'80. Były prezydent zarzucał bowiem władzom związku jego upartyjnienie i upolitycznienie.

48-letni Piotr Duda został wybrany na szefa NSZZ "Solidarność" 21 października podczas krajowego zjazdu delegatów związku we Wrocławiu. Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności wygrał z przewodniczącym związku od 2002 r. 55-letnim Januszem Śniadkiem 27 głosami. Na Dudę zagłosowało 166 delegatów, zaś na Śniadka 139.

W środę po raz pierwszy od wyboru nowego przewodniczącego zbierze się w Gdańsku Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność", podczas której ma być głosowany m.in. nowy skład prezydium "S", rekomendowany przez Dudę.