"No to mamy nowego prezesa PiS. Przyszedł, jak koniec świata u Miłosza – na kocich łapach, niepostrzeżenie. Myśmy wciąż dyskutowali o tym, kto może być dziedzicem Jarosława Kaczyńskiego, a on się po prostu władował na tron i nawet żeśmy tego nie zauważyli. Nie zauważył tego nawet sam prezes" - pisze na swym blogu eurodeputowany.

Reklama

Kto jest nowym prezesem? Według Migalskiego to... Zbigniew Ziobro. Widać to choćby po ostatnim weekendzie, gdy Joanna Kluzik Rostkowska zapowiedziała, że będzie z byłym szefem resortu sprawiedliwości walczyć o "schedę po Kaczyńskim". Jak zareagowała partia? "Charyzmatyczny Mariusz Błaszczak ogłosił, że szkodzi ona partii, a jej pozycja w partii jest marginalna. Kolega Błaszczak, który bez konsultacji z prezesem nie śmie nawet poprawić sobie grzywki, nie zrobił tego – co oczywiste – na własny rachunek. Na pewno działał na polecenie szefa. Pytanie tylko – którego?" - zauważa europoseł.

Migalski przypomina, że o przyszłości partii w tym samym numerze "Wprost" mówił Jacek Kurski - jemu jednak nikt niczego nie zarzucał. "Co się więc stało? Widocznie niektórzy są równiejsi. I tymi równiejszymi są ludzie Zbyszka Ziobro. To oni dominują dzisiaj we władzach PiS, to jego linia programowa jest teraz realizowana, to on ma decydujący wpływ na politykę partii. Bo to on jest dzisiaj faktycznym szefem PiS" - twierdzi polityk.

Ziobro, jak mówi Migalski, eliminuje swych przeciwników. "Wystarczyło kilka godzin, by nieładne słowa padły pod adresem Kluzikowej. Kluzikowej, do której na Kongresie PiS ustawiały się kolejki do wspólnej fotografii" - twierdzi socjolog. Według niego Kaczyński jest już postacią marginalną w PiS. Dlatego jej dni są w PiS policzone. "Bo dla PiS, które chce zdobywać wyborców centrowych, tacy ludzie, jak ona, są niezbędni. Jeśli jednak PiS ma być takim napompowanym LPR-em, czyli partią pod wodzą Zbigniewa Ziobro, to faktycznie jest ona tam niepotrzebna" - mówi.

Reklama

"To nie Kaczyński jest dzisiaj liderem partii, to nie on tak naprawdę podejmuje decyzje. Oczywiście, oficjalnie nic nie dzieje się bez jego przyzwolenia, ale faktycznie jest zupełnie zdominowany przez Ziobro i jego ludzi. Wystarczy wejść Zbyszkowi w drogę, rzucić rękawicę, a już jest się eliminowanym" - pisze.