Dziś posłowie z komisji finansów z PO mają przegłosować poprawki do budżetu ograniczające kolejne wydatki państwa. Na pierwszy ogień pójdą wynagrodzenia w Instytucie Pamięci Narodowej, Najwyższej Izbie Kontroli, kancelariach Sejmu i Senatu. Płace zostaną zamrożone tak jak w całej budżetówce z wyjątkiem uposażeń nauczycieli. Ma to dać 72 mln zł oszczędności. Większość tej sumy przypada na NIK, której budżet płac stopnieje o 30 mln zł, i na Państwową Inspekcję Pracy, która straci 23 mln zł.

Reklama

To na rozgrzewkę. Podczas drugiego czytania budżetu cięcia w wydatkach świętych krów mają pójść jeszcze dalej. – Wzrostu wydatków nie będzie wcale, w wyjątkowych przypadkach może być kilkuprocentowy – mówi nam Paweł Arndt, przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych. – Ale chcemy dać sobie trochę czasu do namysłu – dodaje.

W najbardziej radykalnej wersji cięcia przyniosą ponad 170 mln zł oszczędności. Platforma chce zademonstrować swoją determinację w walce o równowagę budżetową. Przedstawiciele instytucji, których dotkną ograniczenia, uważają, że te gesty będą państwo dużo kosztowały.

– Wymagania mamy duże, a oferowane przez nas płace nie są konkurencyjne, zwłaszcza na warszawskim rynku pracy – mówi Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK. – Musimy inwestować w infrastrukturę informatyczną, a pieniędzy brakuje – dodaje.

Podobnie zaniepokojony jest IPN. – Wzrost wydatków był przeznaczony na zakup budynków, co w przyszłości miało ograniczyć nasze koszty – mówi Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN.

Ale dla PO oszczędności na administracji to już nie tylko problem polityczny. Rząd nerwowo poszukuje wszelkich możliwości cięć. Po buncie PSL premier musiał się pogodzić z utratą pieniędzy z Lasów Państwowych, które miały być włączone do sektora finansów publicznych.

Niewykluczone, że w piątek przepadnie kolejny pomysł na oszczędności, tym razem na partiach politycznych. PO zgłosiła projekt zawieszenia finansowania, co miałoby dać 114 mln zł rocznie. Jak na razie dysponuje tylko poparciem klubu Polska Jest Najważniejsza i w najlepszym razie uda się jej wywalczyć czasowe ograniczenie w finansowaniu, ale nie zawieszenie wypłat.

W przypadku pieniędzy dla świętych krów rządowi pójdzie łatwiej, bo PSL po wygranej bitwie o Lasy nie będzie miało oporów przed poparciem pomysłow PO.