"Dobrze, że ta wizyta była. Dobrze też, że była w takim ciągu - po wizycie prezydentów Dmitrija Miedwiediewa i Christiana Wulffa, a także rozmów premiera Donalda Tuska z kanclerz Angelą Merkel. Zapewne była to pierwsza i ostatnia wizyta prezydenta Komorowskiego w trakcie tej kadencji Obamy, która właśnie osiągnęła półmetek" - powiedział PAP Iwiński.

Reklama

Podkreślił, że USA są tradycyjnym i "szalenie ważnym" partnerem Polski, także w wymiarze militarnym, chociażby ze względu na wspólne zaangażowanie w Afganistanie. Przypomniał jednocześnie, że nawet Brytyjczycy - uważani za najbliższego sojusznika USA - zapowiedzieli już, że wycofanie ich żołnierzy z Afganistanu może zacząć się od przyszłym roku. "Widać, że Polska jest tu, jak to się mówi, bardziej katolicka od papieża" - powiedział Iwiński.

Mówiąc o podziękowaniach, jakie Obama złożył Komorowskiemu za poparcie przez Polskę układu o redukcji arsenałów atomowych START, Iwiński podkreślił, że ratyfikacja START jest dla Obamy "absolutnym priorytetem", a poparcie Polski jako kraju sojuszniczego, a także sąsiada Rosji może mieć swoje znaczenie. Biały Dom usilnie zabiega o ratyfikowanie START jeszcze w tym roku, zanim - w związku z niedawnymi wyborami - w Senacie zasiądzie więcej Republikanów.

Komorowski i Obama potwierdzili w środę wcześniejsze informacje, że planuje się rotacyjne stacjonowanie w Polsce samolotów F-16 i transportowców Hercules. Inicjatywa ta nie oznacza - podkreślił Komorowski - że rezygnuje się z dalszego rotowania rakiet Patriot.

Reklama

"F-16 to są samoloty lekko przestarzałe. O ile można zrozumieć rotacyjne rozmieszczenie rakiet Patriot, to jeśli chodzi o F-16 nie przywiązywałbym do tego większej wagi" - ocenił Iwiński.

Iwiński powiedział też, że chciałby, aby USA zniosły wizy dla Polaków. Jak dodał, za to, że jeszcze ich nie zniesiono "powinni się wstydzić bardziej Amerykanie niż Polacy". "Chociaż uważam, że Lech Wałęsa popełnił błąd, kiedy jednostronnie ogłosił rezygnację z wiz dla Amerykanów" - dodał Iwiński.