Jak pisze Ryszard Czarnecki na swoim blogu "Prezydent Komorowski w piętkę goni. To widać, słychać i czuć. W jednym tygodniu napił się wódki z prezydetem Rosji (choć, uczciwie przyznaje: pod śledzia), obściskał nieco obscenicznie prezydenta Niemiec i zaprosił na polowanie osłupiałego prezydenta USA, ale potem zajął się, niestety, polityką krajową" - czytamy na jego blogu.
Czarnecki atakuje prezydenta za to, że dzień po podpisaniu sejmowej ustawy o zakazie pracy dla emerytów zaczął się z niej wycofywać.
"Z kuluarów władzy dochodzą informacje, że pan Komorowski wziął się już całkiem za łby (hmm, dobre określenie) z panem Tuskiem. I nie chodzi tylko o tych emerytów, co chcą dorobić. Chodzi o „wadzę”, czyli o realną władzę" - pisze Czarnecki. Prezydenta w walce z Tuskiem ma wedle informacji Czarneckiego wspomagać marszałek Schetyna. "A więc w tym trójkącie: Bronek-Donek-Grześ aż kipi od nienawiści i wojen podjazdowych. Nie dziwota więc, że nazywają tę figurę geometryczną „Trójkatem Bermudzkim" Jak widać walka buldogów pod dywanem Platformy Obywatelskiej trwa. A buldog z Belwederu szczeka donośnie i gryzie zajadle. Tak, jak to podpatrzył na polowaniach" - pisze europoseł PiS.
Komentarze(118)
Pokaż:
Wielki szacun dla Pana !!!
________________
„BULDOG" KOMOROWSKI W TRÓJKĄCIE BERMUDZKIM "
Prezydent Komorowski w piętkę goni. To widać, słychać i czuć. W jednym tygodniu napił się wódki z prezydetem Rosji (choć, uczciwie przyznaje: pod śledzia), obściskał nieco obscenicznie prezydenta Niemiec i zaprosił na polowanie osłupiałego prezydenta USA, ale potem zajął się, niestety, polityką krajową.
Zaczął, jak to histeryk, przepraszam, historyk od przedstawienia własnej wizji polskich powstań. Uznał, że zwycięskie były... dwa. O dwóch innych (Śląskim 1921 i Sejneńskim 1919) raczył był zapomnieć. Jako wnuk Henryka Czarneckiego, który do Powstania Śląskiego poszedł na ochotnika (wraz z całym Teatrem Plebiscytowym, któremu dyrektorował) poczułem się tym faktem zdziebko zirytowany. Ale potem było jeszcze gorzej.
Jednego dnia podpisał sejmową ustawę o zakazie pracy dla emerytów, a następnego dnia zaczął się z niej, z podkulonym ogonem, rakiem, wycofywać, jak na polityka konsekwentnego i stałych przekonań przystało. Komorowski zgłosi więc - finalnie - projekt ustawy całkowicie zaprzeczającej ustawie, którą właśnie co osobiście, własnorecznie, drżącą (ze wzruszenia oczywiście) ręką podpisał. Bo pan prezydent w dni parzyste jest za, a w nieparzyste przeciw... Wzorem skądinad innego asa, Lecha Wałęsy, klasyka gatunku zwanego polityką sprzeczności samych w sobie.
Z kuluarów władzy dochodzą informacje, że pan Komorowski wziął się już całkiem za łby (hmm, dobre określenie) z panem Tuskiem. I nie chodzi tylko o tych emerytów, co chcą dorobić. Chodzi o "wadzę", czyli o realną władzę. Komorowski ma się w walce z Tuskiem posiłkować marszałkiem Schetyną, który liderowi PO (oby żył wiecznie, nasz ukochany przywódca!) nie może zapomnieć, że ten go wyciął z funkcji wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych pod głupim, drobnym, błachym pretekstem jakiejś nieistniejącej afery hazardowej... A więc w tym trójkącie: Bronek-Donek-Grześ aż kipi od nienawiści i wojen podjazdowych. Nie dziwota więc, że nazywają tę figurę geometryczną „Trójkatem Bermudzkim"...
Jak widać walka buldogów pod dywanem Platformy Obywatelskiej trwa. A buldog z Belwederu szczeka donośnie i gryzie zajadle. Tak, jak to podpatrzył na polowaniach.
Ryszard Czarnecki
__________________
Bravo, bravo !!!
Jak długo jeszcze ten hochsztapler będzie przytaczny jako autorytet jak on się nawet nie nadaje do kabaretu