Chcemy powiedzieć "nie" insynuacjom o zdradzie, czy działaniu na rzecz innego państwa - powiedział Andrzej Halicki (PO), uzasadniając wnioski do komisji etyki poselskiej o ukaranie polityków PiS, w tym prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego.
"Podczas ubiegłotygodniowej debaty w Sejmie (ws. informacji rządu na temat katastrofy smoleńskiej - PAP) kilkoro posłów posłużyło się oskarżeniami, które muszą mieć swój finał w Komisji Etyki Poselskiej. One nie tylko naruszają godność parlamentarzysty, godność posłów (...), ale również godność tego gmachu, parlamentu, Rzeczypospolitej" - powiedział Halicki na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie. Poza Kaczyńskim wnioski dotyczą też: Beaty Kempy, Antoniego Macierewicza i Krzysztofa Sońty.
Jak mówił Halicki, Kempa w swoich wypowiedziach stosowała "retorykę insynuacji". W ocenie Halickiego, "oskarżyła świadomie premiera o kłamstwa, działanie pod kierunkiem obcego państwa, o zastraszanie rodzin ofiar katastrofy". Z kolei Macierewicz - jak mówił poseł PO - zarzucając na posiedzeniu połączonych komisji przedstawicielom rządu "zaprzaństwo", sam "zapiera się polskiego państwa i polskich instytucji".
Poseł Sońta - jak mówił Halicki - użył wobec wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego "stwierdzenia o konieczności udania się do psychiatry".
Wniosek o ukaranie prezesa PiS dotyczy nie tylko jego wypowiedzi podczas ubiegłotygodniowej debaty w Sejmie, ale także wypowiedzi w mediach. "W stosunku do premiera i PO używał określenia o spowodowanie i odpowiedzialność za śmierć prawie stu osób" - argumentował Halicki.
Przypomniał też, że Kaczyński użył wobec PO określenia - partia zewnętrzna, co - w opinii Halickiego - oznacza "finansowanie i organizowanie partii z zewnątrz".
"Jeżeli Jarosław Kaczyński ma taką wiedzę, a wydaje się, że ją ma, to prokuratura z urzędu powinna wszcząć sprawę, bo to podwójne przestępstwo - nie tylko problem finansowania partii, ale i funkcjonowania przeciwko własnemu państwu. Prokuratura powinna z urzędu wszcząć śledztwo w tej sprawie, przesłuchać Jarosława Kaczyńskiego na tę okoliczność, chyba że nie wiedział, co mówi" - powiedział Halicki.
Jak dodał, takie oskarżenia "wymagają więcej niż tylko dezaprobaty ze strony nas, czy mediów, ale też wyjaśnienia od strony prawnej, bo nie może być tak, że tego rodzaju oskarżenia będą bezkarnie puszczane w obieg publiczny".
"Jarosław Kaczyński musi podlegać temu samemu prawu i tym samym zasadom, co wszyscy inni obywatele. Nie wolno szkalować Polski, nie wolno bezpodstawnie szkalować innych, nie można bezpodstawnie zarzucać zdrady (...) Jarosław Kaczyński nie przypomina świętej krowy, byśmy specjalnie musieli go tolerować i tego rodzaju wyskoki" - mówił Halicki.
"Chcemy powiedzieć kategoryczne - +nie+ wszelkiego rodzaju insynuacjom i słowom, które oskarżają o zdradę, działanie w interesie innego państwa" - powiedział Halicki.
Wyraził nadzieję, że przewodnicząca komisji etyki poselskiej Elżbieta Witek (PiS) szybko skieruje wnioski klubu PO do rozpatrzenia, "choć jej podsądnym stanie się także jej prezes".
Według Halickiego, PiS jest "partią jednego tematu" i "tak jak zacierała ręce przed kryzysem finansowym, teraz zaciera ręce, że była katastrofa". "Mamy nadzieję, że przynajmniej reakcja opinii publicznej, mediów, polityków będzie negatywna, jeśli chodzi o szkalowanie polskiego państwa, polskiego prezydenta, polskiego żadu, polskiego parlamentu" - dodał.
Senator PO Mariusz Witczak ocenił, że od jakiegoś czasu PiS "funkcjonuje poza systemem politycznym, kwestionuje wszystkie demokratycznie wybrane instytucje". "Jarosław Kaczyński jest politykiem, który nie będzie rozmawiał z prezydentem, nie będzie brał udziału w spotkania RBN, nie będzie rozmawiał z premierem" - dodał.
W ocenie Witczaka, "aż strach głosować na Jarosława Kaczyńskiego w przyszłości, ponieważ jest to polityk nieobliczalny". Jak zauważył, "w ostatnich kilku miesiącach kilka razy zmienił swoje poglądy, z gołębia przemieniał się w jastrzębia i odwrotnie". "To jest sytuacja bardzo niebezpieczna w sensie funkcjonowania partii w parlamencie, ponieważ nie pełni funkcji opozycyjnych, ale jest partią wojny" - uważa senator Platformy.
"Zastanawiające jest to, że ci smutni panowie przed chwilą z takimi minami, odstawiali przed nami teatrum polityczne żaląc się, na to, że ktoś wobec nich zadziałał nie tak, jakby oni by sobie życzyli" - skomentował konferencję PO szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "To są awanturnicy polityczni" - zaznaczył.
Błaszczak oświadczył na konferencji prasowej swojego klubu, że twierdzenie Halickiego, iż PiS zaciera ręce z powodu tragedii smoleńskiej "jest twierdzeniem haniebnym".