W rozmowie z Robertem Mazurkiem w dodatku "Plus Minus" "Rzeczpospolitej" Olbrychski twierdzi, że będzie głosował na PO oraz w bardzo surowy sposób ocenia PiS, a przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego:

Reklama

"Przyglądam się mu od wielu lat, nie tylko teraz, kiedy postanowił zastąpić brata, i zawsze uważałem go za człowieka szkodliwego i dla polityki wewnętrznej, i międzynarodowej. (...) Podejrzany jest stan umysłowy człowieka liderującego tłumkowi, który dzisiaj śpiewa "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". Kaczyński jest liderem partii o silnych bolszewickich rysach, która liczy, że głupich w społeczeństwie jest większość. (...) On jest człowiekiem głęboko nienadającym się do reprezentowania Polski i Polaków takimi, jakimi ja chciałbym ich widzieć. Wszyscy znamy jego osobowość, jego awanturnictwo, niezrozumienie świata - mówi.

Pytany przez skąd "tak świetnie zna Kaczyńskiego" odpowiada: - Przez osoby trzecie znam go od dzieciństwa, bo znam ludzi, którzy z braćmi Kaczyńskimi brali udział przy kręceniu "O dwóch takich, co ukradli księżyc". (...) Patrząc na nich jak aktor starający się zrozumieć postać, którą zagra, widzę, że musieli być bici przez kolegów z klasy. Kolega z produkcji "O dwóch takich" opowiadał, że Kaczyńscy płakali wniebogłosy, że muszą wracać do szkoły, a tam to ich będą bili jeszcze bardziej niż wcześniej.(...) Byli bici. Może niesłusznie, może prowokowali ludzi do agresji" - ocenia.

Inaczej opisuje Lecha, a inaczej wypowiada się o Jarosławie Kaczyńskim: "U Lecha w dużo mniejszym stopniu, bo ułożył sobie życie rodzinne u boku wspaniałej - a miałem okazję ją poznać - małżonki, miał śliczną córkę i wszystko to, co sugerowało normalność i stabilność.

Olbrychski ostro recenzuje też bieżące działania polityków PiS: "Za to, co wygłosił jeden z najwierniejszych współpracowników prezesa Adam Hofman, który stwierdził, że "jak na kłamstwie katyńskim rozkwitła PRL, tak na kłamstwie smoleńskim żeruje obecna koalicja", po prostu należy publicznie bić po mordzie."