"Te słowa wypowiedziane w TVN24 przez posła PO Roberta Węgrzyna wywołały istną burzę w zaścianku zwanym Polską. Krytykują ci z prawa oburzeni obscenicznością wypowiedzi posła, jak i ci z lewa twierdząc, że obraża homoseksualistów. Oczywiście jedni i drudzy wykorzystują okazję, aby pod byle pretekstem dowalić partii rządzącej" - pisze na blogu radny Platformy z warszawskiego Ursynowa.

Reklama

Michał Matejka deklaruje, że będzie bronić posła Węgrzyna. "I to wcale nie dlatego, że jest z PO. W tej sprawie broniłbym nawet Prezesa, choć nie czuję do niego żadnej sympatii. Ale broniłbym go, ponieważ nie trawię zaściankowości, małostkowości i obłudy" - pisze radny

Michał Matejka twierdzi, że wypowiedź jego partyjnego kolegi "miała charakter żartu".

"Można mieć zastrzeżenia do poczucia humoru posła, ale nic więcej" - uważa Matejka.

"Obłuda polega na tym, że takie filmy i obrazki ogląda w Internecie pół Polski i pół świata (a może i więcej). Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że strony pornograficzne są najczęściej odwiedzanymi stronami w sieci (głównie przez mężczyzn – to prawda). Dlatego wrzawa na prawicy jaka powstała po wypowiedzi posła świadczy albo o wyalienowaniu się krytykujących z rzeczywistości, albo o ich obłudzie. Ciekawe czy każdy z tych świętoszków może z ręka na sercu przysiąc, że nigdy nie oglądał pornografii, nie opowiadał albo nie zaśmiewał się słuchając obscenicznych kawałów?" - dodaje radny Platformy.

Matejka przypomina słynną wypowiedź Renaty Begger "która na pytanie czy lubi seks odpowiedziała żartem: <jak koń owies>. Wspomniała jeszcze, że ma <kurwiki w oczach>. Renatka nie była z mojej bajki, ale mnie wcale jej wypowiedź nie oburzyła. Nareszcie ktoś z polityków okazał się normalnym, nienapuszonym człowiekiem. Lubię ludzi szczerych i dowcipnych, nawet jeśli są z Samoobrony. Natomiast nie znoszę zakłamanych, pruderyjnych gburów. Koniec dygresji".

Michał Matejka ma pretensje do innych członków PO za to, że przyłączyli się do chóru krytyków posła Węgrzyna.

"Myślę, że z tchórzostwa. Zmasowana, nie przebierająca w środkach nagonka na PO prowadzona od wielu miesięcy przez opozycję doprowadziła do tego, że z obawy przed spadkiem popularności swojej partii niektórzy jej członkowie są gotowi spalić na stosie kolegę tylko za to, że powiedział prawdę, która nie spodobała się opozycji" - kończy wpis na blogu Matejka.