Gowin w poprzednich wyborach do Sejmu, w 2007 r., otwierał listę krakowską, Raś - startował z trzeciego miejsca na tej liście, natomiast Graś - zdobył mandat poselski z pierwszego miejsca na liście w okręgu chrzanowskim.

Reklama

Graś, który już wcześniej mówił, że Gowin byłby dobrym kandydatem do Senatu, powiedział, że Gowin ma charyzmę, która - jego zdaniem - przydałaby się w Senacie.

"Wybory jednomandatowe, co pokazuje przykład Henryka Stokłosy, to będzie dla partii politycznych, w tym Platformy, poważne wyzwanie. Dużo mniejsze znaczenie w tych wyborach będą miały znaczki partyjne, a dużo większe osobista charyzma kandydatów, a taką charyzmę niewątpliwie posiada poseł Gowin" - powiedział Graś dziennikarzom.

W środę Gowin odpowiedział Grasiowi. "Traktuję słowa ministra Grasia jako wyraz uznania pod moim adresem. Ale w Krakowie są dwa okręgi senackie, więc jeśli ja miałbym startować w drugim, to tak silna osobowość jak minister Graś mogłaby wystartować w pierwszym" - powiedział.

Raś potwierdził w rozmowie z PAP, że jednym z rozważanych kandydatów PO do Senatu jest Gowin. Według informacji PAP uzyskanych od osób z zarządu partii, Raś chce być "jedynką" na liście PO w Krakowie, dlatego nie wyobraża sobie startu Gowina z wysokiego miejsca na liście. "To walka o wpływy w regionie, a Senat to jednak w rzeczywistości polityczna emerytura i zejście z pierwszej linii politycznego frontu" - powiedział rozmówca PAP.

Gowin - który zasiadał już w Senacie w skróconej kadencji 2005-2007 - powiedział jednak w środę dziennikarzom, że nie przewiduje startu do Senatu. "To potrzebna izba parlamentu, odznacza się też dużo wyższą niż Sejm kulturą polityczną. Natomiast ja mam swoje zadania do spełnienia w Sejmie" - powiedział.

Graś podkreślił, że decyzje ws. obsady list wyborczych zapadną na szczeblu regionalnym. Gowin pytany, co zrobi, jeśli Raś się "uprze", powiedział, że "szef małopolskiej PO nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia". "Są ciała statutowe, a ostatecznie decyduje Rada Krajowa" - zaznaczył Gowin.

Reklama

Pytany, czy zastosuje zasadę: "Sejm albo śmierć" (w nawiązaniu do słów Jana Rokity "Nicea albo śmierć"), Gowin powiedział: "Nicea albo śmierć - to powiedział jeden z bliskich mi liderów Platformy. A ja mówię: Sejm, albo zobaczymy".

Gowin zadeklarował jednocześnie, że nie zamierza się rozstawać ani z PO, ani z polityką i uważa, że "w polskiej polityce jest miejsce dla kogoś takiego jak on".



"Nie widzę żadnego powodu, dla których zarząd PO miałby - w obliczu bardzo trudnych wyborów parlamentarnych - pozbywać się z list kogoś, kto w Krakowie jest niewątpliwie lokomotywą wyborczą. Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałbym się rozstawać z partią, w której jestem według powszechnego mniemania jednym z liczących się polityków" - ocenił.

Wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak, pytana przez PAP, czy w PJN znalazłoby się miejsce dla Gowina, powiedziała: "To jest pocałunek śmierci dla każdego polityka, jeżeli życzymy mu dobrze, to powinniśmy pozostawić jemu wybór i pozostawić tę decyzję wyłącznie panu posłowi Gowinowi".

Jakubiak w rozmowie z PAP pozytywnie mówiła o Gowinie. "Jest człowiekiem, który ma silny kręgosłup. (...) Jest z kategorii ludzi, którzy do polityki wnoszą nowy język, sposób uprawiania polityki, rozmowę" - powiedziała. Jak mówiła, minęła się w środę z Gowinem na korytarzu sejmowym. "Przechodząc tutaj, (...) powiedział: +w sprawach polityki rodzinnej i gospodarczej będę was popierał+. To jest rodzaj nowoczesności dziś w polityce, że można zrealizować projekty i programy, nie mając 460 posłów, tylko jakąś część tego parlamentu" - powiedziała posłanka PJN.