Jak pan ocenia stan debaty publicznej- zapytał Kaczyńskiego prowadzący audycję. Prezes pochwalił radio Maryja, które - jego zdaniem - jest wyjątkiem w polskiej przestrzeni publicznej. Resztę mediów skrytykował: "Poziom jest fatalny, to poziom pyskówki, poziom którego nie jesteśmy w stanie dłużej tolerować. To jest skierowane przeciwko jednej sile, przeciwko Prawu i Sprawiedliwości." - powiedział prezes PiS.
"To co zrobił przewodniczący Mariusz Błaszczak to był protest przeciwko temu, że pani Olejnik nie pozwala na normalnych zasadach uczestniczyć mu w dyskusji, czyni go ofiarą takiego ataku ze wszystkich stron, przy czym sama w tym ataku uczestniczy. Nawet nie próbuje udawać, że jest dziennikarzem, jest stroną i to stroną, która często wręcz, można powiedzieć, dowodzi tym atakiem" - wyjaśnił Kaczyński.
Jarosław Kaczyński zdradził też, że w PiS próbuje dotrzeć do społeczeństwa. "Jesteśmy na dobrej drodze opracowania takich metod dotarcia do społeczeństwa w tych nowych warunkach, bo proszę zwrócić uwagę, że wiele dotąd stosowanych środków dzięki zmianom w prawie, zmianom, które były dyktowane strachem PO przed utratą władzy, zostało zlikwidowanych. Mimo wszystko wydaje nam się, że będziemy w stanie dotrzeć do Polaków i decyzja, którą podejmą w dniu wyborów będzie decyzją świadomą" - zakończył prezes PiS.
mam małą propozycje niech niektórzy powstrzymają się od ostrych komentarzy bo za 4 lata będzie im głupio tak jak teraz może być głupio tym z przed 4 lat.
Pozdrawiam wszystkich niezależnych obserwatorów nieubłoconych polityką.
wszystkich dziennikarzy w Polsce...jeszcze Paradowska może jej dorównać Ona nawet nie próbuje ukryć swojej nienawisci do PiS-u. Z niej jest dziennikarka jak z "koziej du--y trąba".
Spokojnie. Rozluznij posladki. Nie mysl o Kaczynskich i IPN, glebokie oddechy... raz, dwa, raz, dwa.
potem bedzie dobrze...
za spektakl z Wiesiem
wielkie brawa
cynk ktoś podrzucił
gorzej się czuje
będzie świr rozrabiał
ale mieliśmy ubaw po pachy
przez całe dwadzieścia minut
nawet i Ona nie wytrzymała
widziałem uśmiech szybko odpłynął
oczy błyszczały rączki latały
krzyżami chciał rzucać o ścianę
myśli w nieładzie policzki blade
wynieśli go chyba w kaftanie