Szef SLD Grzegorz Napieralski wyraził we wtorek w Szczecinie nadzieję, że obecność Bartosza Arłukowicza w PO pozwoli uchwalić ustawę o in vitro.
Arłukowicz - dotychczasowy poseł klubu SLD - zakończył współpracę z Sojuszem. Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że Arłukowicz będzie sekretarzem stanu w jego kancelarii i pełnomocnikiem ds. osób wykluczonych.
Arłukowicz pytany we wtorek, czy zamierza wstąpić do PO przypomniał, że nigdy nie wstąpił do SLD, i na razie pozostanie "człowiekiem bezpartyjnym". Zadeklarował przy tym, że jeśli otrzyma propozycję wstąpienia do klubu PO - przyjmie ją.
"Mam głęboką nadzieję, że obecność Bartosza Arłukowicza w PO na pewno pozwoli zrealizować jeden cel. Głęboko w to wierzę, że po czterech latach rządów Platformy, na końcówce tych rządów, uchwalimy ustawę o in vitro" - powiedział dziennikarzom Napieralski.
Jak podkreślił, ustawa ta była bardzo ważna zarówno dla Arłukowicza, jak i dla SLD. "Jeżeli taką mamy zapłacić cenę za przejście Bartosza Arłukowicza, to tę cenę chętnie zapłacę" - dodał lider Sojuszu.
Napieralski podziękował także Arłukowiczowi za współpracę w Szczecinie, w mieście z którego obaj pochodzą, w klubie parlamentarnym i w partii.
"Byłem przekonany, że razem wystąpimy na jednych listach, na listach SLD. Bartek miał propozycję ode mnie startu na bardzo wysokim miejscu, na znakomitym miejscu" - powiedział Napieralski. Lider Sojuszu nie odpowiadał na pytania dziennikarzy.