Tusk był pytany w czwartek przez dziennikarzy w Sejmie o rządowy plan zwolnień w administracji, o którym napisała "Rzeczpospolita". Według dziennika, jego realizacja spowoduje zwolnienie 20 tys. osób. Według "Rz" plan powstał zaraz po tym, jak prezydent skierował ustawę o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych i niektórych innych jednostkach sektora finansów publicznych do Trybunału Konstytucyjnego.
Wstrzymało to planowane zwolnienia w ciągu najbliższych trzech lat 10 proc. zatrudnionych w administracji. W tej sytuacji rząd - jak czytamy w gazecie - zrezygnował z przygotowania specjalnych przepisów i zalecił kierownikom poszczególnych urzędów zmniejszenie zatrudnienia do poziomu z końca 2007 r. Oprócz Kancelarii Premiera i ministerstw, redukcje mają objąć ZUS, KRUS, NFZ, wojskowe i rolnicze agencje oraz państwowe fundusze.
"Powiedziałem resortom, że w sytuacji, w której została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego ustawa, która obligowała i jednocześnie ułatwiała redukcję zatrudnienia w biurokracji centralnej, że niezależnie od tego, czy ta ustawa wejdzie w życie czy nie, ministrowie są zobowiązania, aby takie starania podjąć i myślę, że dość znacząca redukcja - jeśli chodzi - zatrudnienie biurokracji nastąpi w ciągu najbliższych kilku miesięcy" - powiedział Tusk
Jak podkreślił, rząd jest zdeterminowany, aby taką redukcją przeprowadzić.