Bronisław Komorowski zapowiedział w poniedziałek, że chce wyznaczyć datę wyborów parlamentarnych na 9 października. Mają one trwać jeden dzień. Formalną decyzję w tej sprawie prezydent ma ogłosić na początku sierpnia.
Władze PO jeszcze w styczniu br. mówiły o 23 października jako o wstępnym terminie wyborów.
W poniedziałek Grupiński podkreślił jednak w rozmowie z PAP, że to dobrze, iż wybory będą trochę wcześniej, bo oznacza to krótszą kampanię wyborczą w okresie, kiedy Polska sprawuje przewodnictwo w Radzie UE. "Im krótsza kampania tym lepiej" - uważa wiceszef klubu PO.
Podobnie rzecznik klubu PO Krzysztof Tyszkiewicz podkreślił, że PO "zastanawiała się" nad terminem 23 października. "Ten termin też był możliwy, ale myślę, że to nie ma żadnego znaczenia. To dobrze, że wybory są we wcześniejszym terminie, myślę, że wszyscy będą zadowoleni" - zaznaczył Tyszkiewicz w rozmowie z PAP.
Bronisław Komorowski oświadczył w poniedziałek, że ze względu na to, że Trybunał Konstytucyjny nie dokonał jeszcze rozstrzygnięcia co do zgodności z konstytucją Kodeksu wyborczego, wybory będą jednodniowe.
Grupiński zaznaczył, że PO opowiadała się za wyborami dwudniowymi, bo umożliwiłoby to zwiększenie frekwencji. Ocenił jednocześnie, że gdyby Trybunał Konstytucyjny zdążył przed początkiem sierpnia pozytywnie orzec w sprawie zgodności z ustawą zasadniczą Kodeksu wyborczego, mogłoby to dać asumpt do ponownego rozważenia kwestii wyborów dwudniowych.