Marek Suski przyznaje, że uznaje gwizdanie na uroczystości za niestosowne, ale jego zdaniem zachowanie takie zostało sprowokowane przez władze.
Zachowanie rządu było celowo prowokacyjne. Wieńce złożyli tylko politycy PO. Innym nie pozwolono. I to spowodowało, że były gwizdy. Ja do gwizdania nie namawiałem, ale to gwizdali obywatele, a nie politycy. Ludzie robili to spontanicznie - tłumaczył w Superstacji poseł PiS.
Jego zdaniem obchody rocznicy były zorganizowane karygodnie.
Nie wpuszczono delegacji środowisk kombatanckich, stowarzyszeń, nie wpuszczono delegacji PiS. Stałem z wieńcem i czekałem, aż wyjdzie premier i zostaną wyprowadzone sztandary. Dopiero wtedy stowarzyszenia mogły złożyć kwiaty, nasza delegacja też - skarżył się Marek Suski.
Jak dodał poseł PiS, kiedy prezydentem był Lech Kaczyński, każdy mógł złożyć kwiaty podczas uroczystości upamiętniających wybuch Powstania Warszawskiego.