Wniosek PiS o powołanie komisji śledczej w sprawie Amber Gold zgłoszony w czwartek, na pierwszej debacie sejmowej po wakacjach przepadł głosami koalicji. Adam Hofman obwinia za to Polskie Stronnictwo Ludowe. Partię Waldemara Pawlaka nazywa "sprzedajną".

Reklama

Widocznie PSL sobie coś wyhandlowało i ma gdzieś to, że Amber Gold było oszustwem, ma gdzieś to, że ludzie stracili pieniądze, i ma gdzieś to, że zawiodły instytucje państwa - oburzał się Hofman w Radiu ZET.

Stanisław Żelichowski z PSL widzi to jednak inaczej. Tłumaczył, że afera powinna być wyjaśniona spokojnie, w zamkniętym kręgu, bez emocji politycznych, bo tego wymaga powaga państwa.

Proszę pamiętać komisję bankową. Postawiła 17 zarzutów prokuratorskich i prokurator nie uwzględnił żadnego - przypomniał Żelichowski.

Politycy, kiedy zobaczą kamerę, zachowują się jak mój pies, gdy zobaczy drzewo: muszą skorzystać - tłumaczył polityk PSL. - Teraz o pierwszej w nocy widziałem jednego z posłów, który zapisał się do zadania pytania. Czekał z pięć minut, aż pani marszałek mu pozwoli zadać pytanie. Z błyskiem w oku pobiegł na salę i zapytał: czy pan premier jest tchórzem? - dodał Żelichowski.

Reklama

Hofman odparował, że po obecności posłów koalicji w Sejmie widać, jak PO zależy na tym, by komisja śledcza nie wyjaśniała sprawy Amber Gold.

Ściągnięto chorych i tych na urlopach. Nawet na głosowanie budżetu Platforma Obywatelska tak nie ściągała, to świadczy o wielkim strachu Donalda Tuska, bo w to OLT jest zamieszany nie tylko jego syn, ale przede wszystkim ten układ trójmiejski - podkreślił poseł PiS.